Dramat o lękach egzystencjalnych
Dziś - po 20 latach - warszawiacy znów będą mieli okazję obejrzeć inscenizację legendarnego dzieła Williama Szekspira - "Króla Lira". Pierwszy raz w Polsce sztuka ta była wystawiana w 1805 r. w Teatrze Narodowym. W roli głównej wystąpił wtedy reżyser - Wojciech Bogusławski.
Teatr Narodowy przygotowuje kolejną - czwartą i ostatnią już w tym sezonie premierę. Będzie nią "Król Lir" Williama Szekspira reżyserowany przez Macieja Prusa.
Prus nie po raz pierwszy spotyka się z twórczością Szekspira. Od 1993 r. w Teatrze Polskim reżyserował "Ryszarda III", "Stracone zachody miłości" i "Juliusza Cezara".
W posłowiu do polskiego przekładu "Króla Lira" Stanisława Barańczaka, Alfred Harbage pisał: "W postaci pisanej, historia Leara i jego trzech córek pojawiała się na cztery stulecia przed narodzinami Szekspira. (...) Kordelia występuje w folklorze wielu kultur w rozmaitych przebraniach, włącznie z postacią Kopciuszka (...). Postać władcy zadającego pytanie, często zagadkę, z katastrofalnymi dla siebie skutkami, jest równie dawna i powszechnie spotykana."
Otwierająca tragedię scena podziału królestwa Brytanii, należy do wątków politycznych. Reżyser jednak nie chce zwracać szczególnej uwagi na tę część sztuki. - Dla mnie jest to dramat losu. Ważne jest to, co dzieje się z ludźmi, wbudowanymi w tragedię spowodowaną przez głównego bohatera. Istotne jest jak jeden człowiek może zaważyć nad losami innych. Chcę by była to sztuka o lękach egzystencjalnych, z których bardzo trudno się wydostać - opowiada Maciej Prus.
W roli głównej zobaczymy Jana Englerta. - Rola Ryszarda III jest trudna, a postać Króla Lira - to Mount Everest, piekielna zagadka do rozwiązania - mówi aktor. - Wiem, że będą porównania do poprzednich inscenizacji, ale kiedy nie wiem jak zagrać dany fragment! wyobrażam sobie jak zagrałby to Tadeusz Łomnicki.
W spektaklu wystąpią także: Artur Żmijewski, Maciej Wojdyła, Olgierd Łukaszewicz, Dorota Segda, Beata Ścibakówna, Joanna Kwiatkowska-Zduń i inni.
