Artykuły

Proste wyspy

O 119 Krakowskim Salonie Poezji pisze Paweł Głowacki w Dzienniku Polskim.

Poranki niedzielne - to jeszcze pojmuje. Świat jest po sobocie wypoczęty. Świat się w sobotę jak suseł wy spal, po obiedzie na piękny spacer relaksujący ruszył i na tymże spacerze wreszcie nie myślał o szarościach zwyczajnych dni. Przez caly dzień nigdzie się świat nie spieszył, niczym nie denerwował, wieczorem spokojną kolację spożył bez żadnej zadyszki, później dobry film w telewizji obejrzał i wreszcie zasnął niewinnie lekkim snem dziecka. Śniły się koszmary? Ależ skąd! Śniła się egzotyczna wyspa z miodu.

Słowem - oczywistość. Czyli: Salon Poezji w niedzielny poranek - po takiej sobocie rzecz całkiem do przyjęcia. Zwłaszcza, że tu chodzi o poranność raczej żartowną. Nie mówimy ani o zrywaniu się na 6.00, 7.00, ani nawet na 9.00. O 9.00 w niedzielę świat może się dopiero z łóżka zwlec niespiesznie - a i tak ma jeszcze kupę czasu. W foyer Teatru Słowackiego aktorzy wiersze zaczynają czytać nie wcześniej niż o 10.45. Dlatego też bez żadnych trudności pojmuję tłumy ludzi na porannych Salonach Anny Dymnej. Rozumiem wzięcie, jakie ma w świecie niedzielna godz. 10.45. Ale żeby sobota?! I to 23.00 w sobotę?!!! Tego ni w ząb nie pojmuję...

Mówiąc ściśle - do zeszłej sobotniej 23.00, kiedy to Dymna Salon fraz wyłącznie miłosno-erotycznych zorganizowała, nie pojmowałem, że się frekwencyjnie taka 23.00 udać może. Skończy się w okolicach 1.00 - i co wtedy robić? Jak do chałupy wrócić, jak osiągnąć Wzgórza Krzesławickie, Czerwony Prądnik, albo mityczną końcową pętlę tramwajową "Walcownia"? Na piechotę? Czy, jak zwykle w takich razach, w najbliższej uroczej norze z wyszynkiem

kulturalnie przeczekać do pierwszego dzienne go pojazdu MPK? To by nawet ciekawe było. Ciękawe i smaczne, tylko że znów za cenę niedzieli zmarnowanej własnym twoim, wiadomo czym spowodowanym, rzężącym dogorywa niem świątecznym. Nie zatem, lepiej nie...

Zakładałem się więc, idąc na zeszły Salon, sam ze sobą o wszystko się zakładałem, że na widowni nie będzie więcej niż dziesięciu zagubionych facetów. Zwłaszcza, że czytać mieli: Joanna Liszowska, Ewa Kaim, Dominika Bednarczyk, Radosław Krzyżowski i Jan Frycz. Zrozumcie mnie dobrze, artyści ci to - mucha nie siada - artyści wspaniali. Tylko że tu nie o muchę, czyli nie o mnie samego szło, lecz o samców w ogóle i o morderczą sobotnią 23.00 szło! A kto mógł - chłopów na widownię ściągając - naprawdę sprostać te; godzinie fatalnej? Tylko Jennifer Lopez! I to raczej bez dekoru... czyli za wczasu opuściwszy gustowne fatałaszki swoje. I nie muszę mówić - przegrałem zakład. Oto tłumy zastałem. Ba! Był nawet redaktor Wacław Krupiński. Tak, o 23.00 Wacek był - choć nie było Anny Radwan! A to już nie są żarty. Żeby Wacek o 23.00 kompletnie bez powodu błąkał się poza domem - to cud czysty!

Cud i sedno zarazem. Mamy prawdę, na ktorą licznymi nogami głosuje ta część świata, ktora chce normalności. Dlaczego świat, bez wzglę- i dii na godzinę, tak licznie rozsadza nie tylko ten, ale i wszystkie w Polsce przez Dymną założone filie krakowskiego Salonu, oraz sopocki "Teatr przy stole"? Bo czysto tu jest. Nie ma powszechnego obowiązku bicia pokłonów karnawałowi nowoczesności.

Nie musisz łżeć samemu sobie, że ci dobrze w tym codziennym pląsie papuzich ryjów poli tyki i telewizji, papuzich facjat teatru i radia, papuzich pysków filmu i biznesu, papuzich lic wszystkiego. Masz - taka moja nadzieja - masz już głęboko jutrzejszy obowiązek grzybobrania wytapirowanego, grzybobrania nie grzybów realnych, lecz sztucznych grzybów populistycznej skuteczności. Nie po grzyba, lecz po interes trza będzie jutro w miasto leźć i żałosny barok gestów uskutecznić. Czyli żyg? Tak. Żyg. Ale do piero jutro!

Dziś nie. Dziś - kolejne małe święto minut czystych. W Salonie Dymnej, albo przy stoliku w Sopocie - teatrzyk pierwotny. Człowiek człowiekowi znów opowiada skromnie to, co ongiś ktoś inny komuś innemu opowiedział. Prosta wyspa z miodu - ale na jawie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji