Artykuły

Miały straszyć, a rozśmieszają - Potwory z Cigacic

Teatr Wielki z Cigacic pod Zieloną Górą wystawił właśnie piątą już premierę. Tym razem aktorzy postawili na bardzo czarny humor. Idąc ich śladem: to optymiści, którzy na cmentarzu zamiast krzyży widzą same plusy - pisze Paulina Nodzyńska w Gazecie Wyborczej - Zielona Góra.

Na co dzień policjanci, nauczyciele, kierowcy, operatorzy wózków widłowych... Ale tylko do godziny piętnastej. Potem zarzucają długie peleryny, na twarze nakładają mroczne makijaże i aplikują spiczaste, wampirze zębiska. W diabolicznych charakteryzacjach straszą swoich sąsiadów, kolegów z pracy, przyjaciół i rodzinę. Na szczęście tylko na scenie.

Mowa o aktorach amatorach Teatru Wielkiego z Cigacic koło Zielonej Góry, którzy w swojej wsi są już gwiazdami. Właśnie przygotowali piątą premierę w historii trupy kabaretowo-teatralnej. Tym razem postawili na czarny, bezlitosny wręcz humor.

Kabaretowy spektakl "Potwory z Cigacic" powstał w oparciu o sztandarowe scenariusze znanych formacji kabaretowych takich jak Potem czy Hrabi. Były więc zapożyczenia z nieśmiertelnych filmów i programów, m.in. "Dr. Jekyll i Mr. Hyde" czy "Dracula". I tak, Teatr Wielki z Cigacic pokazał zbiór upiornych skeczy, wśród których znalazły się m.in. "Frankenstein", "Śmierć w malinach", "Dziecko Rosemary", "Prosektorium". Grozy dodawały demoniczne wstawki fortepianowe, o które zadbał Adam Pernal, słynny "Smutny" z kabaretu Potem. I choć tytuły brzmią makabrycznie, aktorzy z Cigacic, Sulechowa i okolic rozbawili publiczność do łez. A ta dopisała lepiej, niż można byłoby się spodziewać. Mała sala lekcyjna w szkole podstawowej w Cigacicach wypełniła się po brzegi. Na premierę przyszło tak dużo widzów, że nie dla wszystkich starczyło miejsc. I spektakl trzeba było zagrać drugi raz.

Nie dziwmy się. Aktorzy amatorzy grają świetnie, niemal jak profesjonaliści z akademickiego Zagłębia Kabaretowego. Niczego nie udają, nawiązują kontakt z widzami i podczas spektaklu bawią się razem z nimi. Granie to ich żywioł. Widać to doskonale, kiedy wcielają się w czarownice, potwory, a nawet trupy. Albo... w gospodynie wiejskie (...)

Nad teatralnym przedsięwzięciem w Cigacicach czuwa Dariusz Kamys, dawniej podpora kabaretu Potem, dziś Hrabi. - To już rodowity cigaciczanin - mówią o nim koledzy ze wsi. To on wyreżyserował "Potwory z Cigacic". Sobie przypisał rolę konferansjera. Trzeba było widzieć, z jaką kamienną twarzą przedstawiał między scenkami cykl "Najczęściej wypowiadane słowa przed śmiercią" (...)

Relacja w "Gazecie" nie odda klimatu przedstawień Teatru Wielkiego. To trzeba po prostu zobaczyć.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji