Artykuły

Zanim spotkam się z Klatą

- Jeżeli amator mówi w taki sposób, że słychać go w ostatnim rzędzie, jeżeli umie się poruszać w rzeczywistości dramatu renesansowego i XX-wiecznego, jeżeli umie śpiewać i tańczyć, to nie widzę powodu, dla którego miałby być uznawany za osobę niemogącą pracować w teatrze - mówi ANDRZEJ SEWERYN, aktor Comedie Francaise w Paryżu.

PANI: Wciaż pracuje Pan wyjątkowo intensywnie...

ANDRZEJ SEWERYN: 28 maja odbędzie się premiera "Szaleństwa Heraklesa" Eurypidesa na paryskiej scenie Vieux-Colombier, a 1 września zacznie się nowy rozdział w moim życiu - prowadzenie instytucji kulturalnej, czyli objęcie funkcji dyrektora w warszawskim Teatrze Polskim.

Zanim zobaczymy, jak "widzi Pan swój teatr", porozmawiajmy o "Szaleństwie...".

- Gram Amfitriona, ojca Heraklesa. Pierwszy raz występuję w repertuarze antycznej Grecji. Reżyserowałem "Antygonę" w Teatrze Telewizji, pracowałem ze studentami nad sztukami Ajschylosa i Sofoklesa, ale sam w nich jeszcze nie grałem.

Z którym z polskich reżyserów najchętniej spróbowałby Pan współpracy?

- Na pewno chciałbym się spotkać z Janem Klatą i Barbarą Wysocką.

Pomówmy o francuskiej hierarchii aktorskiej Comedie-Francaise, nieznanej w naszym teatrze.

- Od 1993 r. byłem wśród pensjonariuszy, tzn. aktorów, którzy nie są jeszcze członkami Societe des Cornediens-Francais. Ich sytuacja jest co roku analizowana, tak jak wszystkich aktorów Komedii Francuskiej. Komitet Administracyjny podejmuje decyzję, którego z pensjonariuszy zaproponować na członka stowarzyszenia. Ta kandydatura jest stawiana na zebraniu całego Societe

i głosowana. Po roku - to wymagane minimum - zostałem kandydatem.

Potem była uroczystość pasowania na socjetariusza?

- W dniu zebrania kandydaci czekają w kawiarni przy Komedii Francuskiej na wyniki głosowania. Po zebraniu przychodzi jeden z członków Komitetu, zabiera do sali tych, którzy zostali zaakceptowani, i wtedy całe Sociśtó uroczyście przyjmuje ich do swego grona - wstaje, klaszcze, a niektórzy pokazują karteczkę z napisem "non". Przy głosowaniu otrzymuje się trzy karteczki - pustą, "oui" (tak) oraz "non" (nie), i wkłada się do skrzynki jedną, więc jeśli komuś zostało "non", to znaczy, że głosował na "oui". Na wniosek Societe minister powołuje danego aktora na socjetariusza.

I zostaje się dożywotnim aktorem Comedie?

- Nie. Proszę nas nie mylić z Akademią Francuską. Najpierw jest się mianowanym na socjetariusza na dziesięć lat, Później jest nominacja na pięć lat i znowu analiza. Sytuacja powtarza się jeszcze trzy razy, a potem co roku. Analiza oznacza możliwość wyrzucenia. Ja jestem "po analizie". 15 lutego 2013 r. skończę moje 20 lat w Komedii Francuskiej i do tego czasu muszę współpracować z Societe.

Czy sądzi Pan, że w profesjonalnym teatrze jest miejsce dla amatora?

- Sprecyzujmy, kogo pani ma na myśli, mówiąc "amator"?

Mam na myśli osobę, która nie skończyła szkoły aktorskiej.

- To sprawa zaczyna się komplikować. Jeżeli amator mówi w taki sposób, że słychać go w ostatnim rzędzie, jeżeli umie się poruszać w rzeczywistości dramatu renesansowego i XX-wiecznego, jeżeli umie śpiewać i tańczyć, to nie widzę powodu, dla którego miałby być uznawany za osobę niemogącą pracować w teatrze.

A czy można być amatorem po szkole?

- Dobrze, zmieńmy temat. Proszę jeszcze o dementi na temat obiegowej opinii o "zabytkowym" charakterze Komedii Francuskiej. Bzdury, które opowiada się w mojej ojczyźnie na temat konserwatywnego charakteru Komedii Francuskiej, są wyłącznie dowodem braku informacji.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji