Artykuły

Nowa opera kieszonkowa w Teatrze Wielkim, czyli o tym jak zza masek prawdziwe oblicze człowieka przedziera się tylko czasami

"(...) Przestudiowałem sobie trochę muzyki chińskiej, która przy pierwszym zetknięciu robi na nas wrażenie nieartykułowanych dźwięków bez ładu i składu. (...) Przy bliższym zetknięciu (...) jest się zdumionym, jak bardzo skomplikowaną i wyrafinowaną ta muzyka w gruncie rzeczy jest". Roman Maciejewski pisał te słowa do swojego brata podczas komponowania muzyki do starochińskiego dramatu Kao-Tse-Tchenga "Śpiew lutni". Sztuka miała premierę w 1947 r. w Teatrze Miejskim w szwedzkim Göteborgu. Właśnie w latach 40. polski kompozytor, chcąc utrzymać się na emigracji, przyjmował wiele zamówień. Wśród nich znalazły się także zlecenia na stworzenie muzyki teatralnej do " Makbeta" Williama Szekspira i " Caliguli" Alberta Camusa. Te studia władzy fascynowały wówczas młodego, ale już odnoszącego sukcesy twórcę - Ingmara Bergmana. I właśnie do jego spektakli Maciejewski napisał muzykę, która już dziś zabrzmi w sali im. Wojciecha Drabowicza. Wspomniane trzy utwory są podstawą trzyczęściowego przedstawienia "Maski władzy - Maciejewski podróże", którego premiera odbędzie się w ramach cyklu "Opera Kieszonkowa". Pierwsza część zatytułowana "Człowiek ofiarą władcy" opiera się na tekstach chińskiej epopei. Natomiast "Makbet - próby" oraz zawierający fragmenty dramatu Camusa "Dyktator" przedstawią oblicza człowieka w różnych okolicznościach. Jedyny obecny na scenie aktor (kontratenor Tomasz Raczkiewicz) zaprezentuje na zmianę - tyrana lub jego ofiarę, ukazując dwoistość natury ludzkiej. Zza tych masek prawdziwe oblicze człowieka przedziera tylko czasami. Reżyserem i scenografem poznańskiego przedstawienia jest Sylwester Biraga, dyrektor warszawskiego Teatru Druga Strefa. Muzykę autorstwa Romana Maciejewskiego zagra orkiestra teatru pod dyrekcją Krzysztofa Słowińskiego. Kolejne najbliższe przedstawienia 12 i 14 maja.

Teatr Wielki, piątek, 7 maja, godz. 19.30, bilety 40 i 20 zł