Artykuły

Kolebka demona

Cokolwiek by krytycznego rzec o kondycji artystycznej Teatru Polskiego, w którym - mimo ogromnych starań, zaangażowania i wkładu pracy - kilka ostatnich premier na dużej scenie przyniosło połowiczne rezultaty, a oczekiwana ze szczególnymi nadziejami "Miazga" okazała się katastrofą, dyr. Jacek Weksler w krótkim czasie odnotował znaczący sukces w postaci uporządkowania i uprofilowania sceny kameralnej. Przez długie lata była ona jakby dodatkiem do Teatru Polskiego, czasem - nawet za dyrekcji Skuszanki i Krasowskiego, przeżywających wówczas swe twórcze apogeum - kulą u nogi. Obecnie jest to miejsce żywe i ważne. W Teatrze Kameralnym pojawiają się najważniejsze wrocławskie premiery. Tu spotykamy się z największymi aktorskimi dokonaniami. Tu mamy największe szanse trafienia na inspirującą prowokację intelektualną.

Wcale już niemały zestaw wartościowych pozycji w repertuarze tej sceny dopełnia kolejna premiera. Jest to "Mein Kampf" Taboriego. Mieści się - mimo zasadniczych różnic - w tym samym nurcie refleksji nad naszą dziwną, przerażającą epoką, co "Kurs mistrzowski". Jest to właściwie szczególna powiastka filozoficzna. Szczególna, bo z historycznymi bohaterami (Hitler, Herzl), odwołująca się do konkretnych epizodów z życia niedoszłego malarza, który miał w przyszłości wstrząsnąć światem. Szczególna też wskutek zaskakującego, a płodnego intelektualnie nasycenia utworu żydowskim mistycyzmem pomieszanym z froydyzmem. Tabori proponuje odbiorcy swego dramatu wyprawę w mroczny świat ludzkich kompleksów, a zarazem swoistą psychoterapię. Jest to równoczesna przygoda poznawcza i seans psychoanalityczny. "Mein Kampf" to pod wieloma względami dzieło zdumiewające, i niewątpliwie wybitne.

Złożoność i wielopoziomowość utworu stawia teatralnego realizatora wobec bardzo trudnego zadania. Sądzę, że przerasta ono możliwości młodego reżysera, nawet tak zdolnego, jak Szczepan Szczykno. By zmierzyć się z tym dziełem z pełnym powodzeniem, trzeba bardzo dużo przeżyć, doświadczyć i przeczytać. Niezbędna jest też precyzja to pracy z aktorem. Szczykno nie uniknął uproszczeń, niejakiego spłaszczenia dramatu, nie zestroił należycie wykonawców. Jego spektakl jest zubożony wobec możliwości, jakie otwiera autor, odznacza się pewnym farsowym przechyłem, ale nie jest przedstawieniem martwym. Pobudza szare komórki, momentami prawdziwie wzrusza.

To, że niektóre postaci z utworu Taboriego trochę odbiegają od moich wyobrażeń to jedna sprawa, a konkretne osiągnięcia aktorskie to rzecz druga. Prawdziwie oczarował mnie w tym przedstawieniu Andrzej Mrozek w roli Herzla. Stworzył piękną, wzruszającą postać, naiwną i bezradną, ciepłą i mądrą, rozumiejącą, wcielającą żydostwo z jego gorzkimi nadziejami, lękami, instynktami, rozumem, mistycyzmem. Bardzo dobrze mu partneruje w dialogach z Panem Bogiem lub ze sobą samym - czasem to bywa tym samym - Zygmunt Bielawski (Lobkowitz). Inną kluczową postać - Hitlera - gra Krzysztof Dracz. Pracowity, bardzo dobry technicznie, wszechstronnie sprawny Dracz wyrósł na indywidualność. W młodszym, pokoleniu jest chyba najlepszym wrocławskim aktorem. Jego pechem jest, że nie trafił chyba jeszcze na swego reżysera. W tym przedstawieniu zrobił coś perfekcyjnego, ale zbyt imitatorskiego, zewnętrznego i w niewłaściwej tonacji. Podziw dla niego przeplatał mi się więc z poczuciem pewnego żelu i pretensji do reżysera. Pretensje zgłaszam też do ustawienia postaci Pani Tod (Krzesisława Dubielówna), upozowanej na niemiecką mieszczkę - to nie rezonuje należycie.

Wyłuszczam różne pretensje, bo taka recenzencka role. Mógłbym je mnożyć, zwłaszcza w odniesieniu do drugiej - wyraźnie słabszej - części przedstawienia. Podkreślam wszakże raz jeszcze: rzecz jest warta obejrzenia i przemyślenia. Jest to propozycja; która czegoś istotnego uczy, wzbogaca. Właśnie po to przede wszystkim jest teatr.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji