List z Lubawy
Już po karnawale, mrozach i grypie, - o produktywne zatrudnienie bezrobotnych, - Teatr w Lubawie. - Dwie niespodzianki.
Lubawa, w lutym
Mamy już za sobą karnawał, który w tym roku naprawdę był "kryzysowym". Nie było takich hucznych i licznych zabaw jak w poprzednich latach. Zamiast hucznych zabaw, ograniczyło się kilka organizacji do urządzenia skromnych wieczorków tanecznych w mniejszych lokalach. A poprzez cały karnawał przewijała się nić troski o los naszych bezrobotnych, na rzecz których przeznaczono czysty dochód z imprez zabawowych.
Mieszkańcy naszego miasteczka mieli niedawno temu okazję podziwiania występu gościnnego Teatru Ziemi Pomorskiej, który zawitał do Lubawy po raz pierwszy, wystawiając arcydzieło Rostworowskiego "Niespodziankę,". Salka była wypełniona publicznością po brzegi, mimo niepogody. To pierwsze powodzenie występu skłoni dyrekcję teatru, że w przyszłości częściej zawita do naszego miasta.
Niespodzianka spotkała też pewnego pana przyjezdnego, który uparł się przeczytać sobie akurat "Dzień Pomorza", wszędzie się o tę gazetę dopytywał i wszędzie bezskutecznie. Widząc te usiłowania jego, zdobycia tego rarytasu sanacyjnego, ludzie się pod nosem uśmiechali. Bo też rzeczywiście gazet sanacyjnych w naszym mieście jest ledwie na lekarstwo. Tak samo wyrugowane zostały gazety wydawane przez jednostki "wyznania handlowego". Wielką natomiast poczytnością cieszą się gazety narodowe, które można wszędzie tu nabyć. W szczególności "Słowo Pomorskie" przychodzi tu już wieczorem na dzień następny, wskutek czego poczytność jego stale wzrasta.