Śpiewa Justyna Szafran
"Rzecze Budda Chinaski" z wrocławskiego Teatru Capitol na Kaliskich Spotkaniach Teatralnych. Pisze MZ w portalu calisia.pl
Twórczość Charlesa Bukowskiego była taka, jak jego życiorys: skandaliczna, mroczna, zbudowana na ciemnej stronie ludzkości, bezkompromisowa, a jednocześnie bardzo bolesna i wrażliwa. Taki też jest "Rzecze Budda Chinaski", monodram Justyny Szafran, aktorki w Kaliszu lubianej i przez kilka lat związanej z naszą sceną. Hit wrocławskiego teatru Capitol gościł w czwartek na Scenie Kameralnej kaliskiego Teatru w ramach tegorocznych Spotkań Teatralnych.
Chociaż literatura Bukowskiego to teoretycznie męska sprawa, delikatna Justyna Szafran doskonale poradziła sobie z jego prozą i poezją. - Niechcący trafiłam na poezję Bukowskiego i wiedziałam, że ja tak czuję, że to są moje słowa - mówiła po spektaklu. - Chciałam zrobić inny program niż to, co do tej pory, czyli grzeczne, uduchowione piosenki Piaf, Kofty, Osieckiej. Chciałam wywrócić się na drugą stronę. Przez ten ból i syf widać tam dużo mądrości i kruchości.
Dialog kobiet z Bukowskim
Justyna Szafran w swoim monodramie śpiewa poezję artysty przeklętego na posępną, niepokojącą jazzową nutę, wcielając się w kolejne kobiety Bukowskiego. Jest więc i prostytutką, i zapomnianą kochanką i wreszcie partnerką i matką jego dziecka. Wszystkie tęsknią do mężczyzny, którego zniszczony, zmęczony, doświadczony życiem głos płynie z radia. Między piosenkami opowiada o samotności, pijaństwie, przygodnych miłostkach i - rzecz jasna - o kobietach. - Stawiam na takie "kobiety-destrukcje": te i Piaf. Zrobiłam jeszcze "Dzieje grzechu" Żeromskiego i kto czytał czy widział film ten wie, że bohaterka w końcu umiera tragicznie - z miłości. One wszystkie były chore na miłość - mówi Justyna Szafran.
Chinaski wyniszczający i stresujący
Artystka przyznała, że "Rzecze Budda Chinaski" to spektakl męczący nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. - Muszę czuć się skrzywdzona osobiście, żeby to jakoś ogarnąć - dodała.
Kaliszanie Justynę Szafran kojarzą przede wszystkim z roli Edith Piaf. Dlatego dla artystki powrót na kaliską scenę z przedstawieniem tak innym od pamiętnego spektaklu Piaf był stresujący. - Było pewnie trochę takich osób, które przyszły "na mnie", nie wiedząc, kim był Charles Bukowski. Myślę, że mogło być parę osób zniesmaczonych lub chociażby głęboko zdziwionych.
Co jeszcze n KST?
W piątek na scenie kaliskiego teatru zobaczymy Według Agafii w reżyserii Agaty Dudy-Gracz. To na Dużej Scenie o 18:00, zaś o 19:00 i 21:30 w Magazynie przy Kordeckiego drugi na tegorocznych KST spektakl Jana Klaty - Szajba.