Artykuły

"Papa"

Komedia w 3-ch aktach G.A. Caillavet'a i R. de Flers'a. Gościnny występ Kaz. Junoszy-Stępowskiego w Teatrze Ziemi Pomorskiej

Kazimierz Junosza-Stępowski. Te trzy wyrazy wystarczyłyby w zupełności za całą recenzję. Publiczność toruńska zna doskonale grę znakomitego artysty z "Azaisu", "Starego wina", "Głupiego Jakóba" a teraz z "Papy". We wszystkich sztukach Stępowski zdobył sobie przebojem teatromanów stolicy pomorskiej co mię zmusza do wyznania, że recenzja moja nie jest recenęją, lecz wymianą zasłużonych komplementów publiczności dla artysty i odwrotnie. Trzeba bowiem wiedzieć, że Stępowski ma głęboki sentyment dla publiczności Torunia. Znając jej wymagania, podkreśla często znajomość sztuki u Torunian oraz podejście do niej, nacechowane pewnym nabożeństwem i przejęciem. Stępowski czuje, że ma przed sobą widza przez duże W, widza wdzięcznego. Dla tych przyczyn, wspina się w swych kreacjach na szczyty artyzmu, stwarzając tak krańcowe sylwetki, jak np. rzekomego ojca głupiego Jakóba, lub papę w "Papie". O ile Stępowski nie przykłada żadnej wagi do filmu, a role w służbie dziesiątej muzy traktuje "ot tak sobie", o tyle scena jest dla niego wszystkim. Czuje się na niej istotnie tak, jak go widzimy, to jest tak jak w życiu, bo Stępowski nie gra lecz żyje życiem jakie w głównej roli nakreślił mu autor sztuki. Ale powróćmy do "Papy".

Wspaniała ta komedia napisana przez G. A. Caillavet'a i de Flersa łączy w sobie beztroski humor z pierwiastkami o wielkich wartościach moralnych prostotę i konwenans salonu. Dwa światy, wieś i miasto odmalowano tu w sposób tak prawdziwy i rzetelny, tak w swoich pojęciach przeciwny jak krańcową jest zapadła francuska wieś, od kipiącego życiem Paryża. To zestawienie właśnie nadaje sztuce czar i pozostawia długo niezapomniane wrażenia. Po wyjściu z teatru żyje się sceną. W jaźni widza utrwala się przekonanie o niepomiernym pięknie życia i wielkiej wartości człowieka.

W dużej mierze do nienotowanego sukcesu sztuki, przyczynił się Władysław Surzyński w roli Jana Bernarda. Surzyński kroczy w tej chwili po drodze wiodącej do sławy. Stępowski słusznie może być dumny z obsady składającej się ze starej gwardii Teatru Ziemi Pomorskiej. Takie postacie jak Jan Bernard, późniejszy vice hr. de Larzac, żyją po dziś dzień i tylko wtedy chwytają widza, gdy są oddane na scenie tak, jak oddał swą rolę Surzyński. Brawo!

Drugą nie mniej wartościową postacią był Ilcewicz w roli księdza Jokasa. Trzeba znać francuskie duchowieństwo prowincjonalne, aby sobie zdać sprawę z subtelnego wyczucia i przejęcia się Ilcewicza swoją rolą. Dwie kontrastowe postacie dały: Łukowska w roli Georginy Coursan i Ippoldtówna w roli Janki Aubrin. Rola tej ostatniej skąpa wprawdzie w dialogach ale jakżesz trudna w zachowaniu, gestach i mimice. Tutaj decyduje nie słowo, lecz uczucie i myśl, którą trzeba uzewnętrznić bez słów. Widzowie muszą sami dopowiadać sobie słowa, których nigdy nie wypowiedziałaby "la pouvre Jeanette".

Prawdziwą przemianę z sentymentalnej demoiselle d'une bonne familie w pannę z wielkomiejskiego świata, przeżywa Łukowska, bezkonkurencyjna w tego rodzaju kreacjach. Czwórka - Ippoldtówna, Łukowska, Ilcewicz, Surzyński ze Stępowskim na czele - stworzyła kwintet znakomitej harmonii i mistrzowskiej gry z której napewno byliby dumni i Caillavet i de Flers.

Pozostałe role: rejent Verviers (Skwierczyński), Aubrin (Piekarski) Coleta Toury Melcourt (Zbierzowska) i inni też na wysokości zadania.

Jedyną niewłaściwie pojętą rolą była rola Charmenil'a (Cybulski). Charmenil nie miał w sobie nic z Paryżanina. Trudno sobie wyobrazić, aby wytworny hr. de Larzac, otoczył się towarzystwem takiego niedołęgi flak Charmenil. Kreację jego widziałbym chętniej w uosobieniu bonviveura, rubasznego choć pozornie wiecznie niezadowolonego. Tymczasem Cybulski nadał mu charakter małomiasteczkowego parweniusza i tak też grał odcinając się w widoczny sposób od całości. Postać Charmenila mogłaby być z po wodzeniem wyjęta z akcji bez szkody dla sztuki. Piękne dekoracje Małkowskiego (zwłaszcza dworek wiejski) stworzyły godne tło, jakżesz wdzięcznej komedii.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji