"Głupi Jakub"
Komedia w 3-ch aktach Tadeusza Rittnera - Występ gościnny K. Junoszy-Stępowskiego - Reżyseria: A. Piekarski - Dekoracje: Witold Małkowski
"Głupi Jakub" należy do tych doskonale zbudowanych sztuk, w których typy ludzkie górują nad tezą, a nawet ją przysłaniają. Teza może już być przezwyciężona, sytuacje mogą się wydawać przeżytkiem - żywy człowiek nie przestaje być zagadnieniem aktualnym.
Takimi ludźmi o spotęgowanych instynktach życiowych i wyrazisto narysowanych aspiracjach życiowych są postacie, działające w "Głupim Jakubie". Nie problem, co się opłaca lepiej: prawda czy zakłamanie, emocjonuje nas dzisiaj przy słuchaniu tej sztuki, ale psychika tych ludzkich zwierząt, gotowych walczyć do ostatniej kropli krwi o cząstkę łupu. Głód i miłość są tu jedynymi motorami działania, które zaspakaja się za wszelką cenę, nawet za cenę niewoli i upodlenia.
Hania sprzedaje się bogatemu starcowi, Teofil i jego żona służalczo znoszą upokarzające "humory'' szambelana. Szambelan Karol przykuwa do siebie młodą dziewczynę, choć wie, że kocha innego. Doktor, nieprawy ojciec Jakuba, stara się wmówić w szambelana, że ten jest jego synem, aby uzyskać dla niego zapis w testamencie. Wszyscy ci ludzie chcą wygrać w ich nmiemaniu najwyższą stawkę życiową przez zwykły podstęp lub wewnętrzne zakłamanie.
Szambelan Karol, który nigdy nie zaznał miłości bezinteresownej i nieudanej, chce wierzyć, że Jakub jest jego synem, chce wierzyć w szczęście swoje z Hanią, nawet wtedy, gdy przekonuje się, że kocha tylko Jakuba.
Wśród tych szarych i ujemnych typów jedyną jasną postacią jest Jakub. Nie chce się wydawać innym, niż jest i znajduje zadowolenie w samym fakcie istnienia takiego, jakie mu przypadło w udziale. Tylko on żyje prawdą, a kłamstwo jest dla niego czymś przeciwnym naturze. Na kłamstwo nie potrafi się zdobyć nawet za cenę szczęścia z ukochaną. I nie tylko ona nazywa go głupim! Niejeden z widzów rozgrzeszyłby Jakuba, gdyby milczał w decydującym momencie. Bo gdyby szambelana utrzymał w przekonaniu, że jest synem jego, Hania nie wyszłaby za starca, a olbrzymi majątek starego skąpca przeszedłby w ręce człowieka dzielnego, kochającego ziemię i prace.
Wszystkie osoby w sztuce są ogarnięte żądzą posiadania, która czyni z nich niewolników. W zespole dobrowolnych niewolników pieniądza, tylko jeden Jakub jest człowiekiem naprawdę, wolnym i szczęśliwym.
Całość wywiera na widzu niewesołe wrażenie. Czyż istotnie ludzie są tak samolubni, podli i przewrotni? Skąd więc znalazło się w podtytule słowo ".komedia"?
Sam zresztą autor tak podał. Na widowni odzywały się głosy - i czy nie słuszne - że to dramat.
Czołową postać szambelana Karola odtworzył Kazimierz Junosza-Stępowski, który w tej roli święcił zasłużone tryumify w warszawskim Teatrze Narodowym. Stworzył ciekawą sylwetkę starszego pana, przez którego zgryźliwość i sknerstwo przeglądała pańskość.
Hanię pojęła Janina Łukowska żywiołowo. Była to zarazem młoda samica i zachłanna parweniuszka. Niestety niekiedy zawodiziła pamięć. Świetną sylwetkę zdeklasowanej damy dała Hanna Małkowska, lecz przez jednostajność działała nużąco na widza. Władysław Surzyński, jako Jakub, był szczery i otwarty, lecz dopiero w II i III akcie czuł się sobą. Władysław Ilcewicz był źle ucharakteryzowany i szarżował. Doktor Maksymiliana Cybulskiego bez zarzutu. W rolach epizodycznych ujrzeliśmy nowozaangażowane siły: I. Ładosiównę, A. Rokossowskiego i A. Zwolińskiego; dlatego trudno wydać o nich sąd.
Reżyserował sprężyście Antoni Piekarski.
Dekoracje jakoś "posklejane" i poszarzałe. Choćby przez wzgląd na Junoszę-Stępowekiego winien był inż. Małkowski przygotować godne tak wybitnego gościa dekoracje. Tak wypadało przynajmniej!
Mimo usterek "Głupi Jakub" był spektaklem wysokiej klasy.