Artykuły

Warszawa. Ostatnie castingi do "Tańca wampirów"

Specjalne warsztaty, które od 25 lutego trwają w Teatrze Muzycznym "Roma", wyłonią tych, którzy za dwa tygodnie staną przed samym Romanem Polańskim.

To właśnie on 14 marca podejmie ostateczną decyzję w sprawie obsady musicalu. Wcześniej jednak na trwających właśnie warsztatach jego asystenci Cornelius Baltus, reżyser teatralny, i Dennis Callahan, choreograf, zdecydują, kto będzie miał okazję zawalczyć o główne role.

- Chcę przedstawić Romanowi dwóch, góra trzech kandydatów do każdej z ról - mówi Cornelius Baltus. - Polański przyjedzie na jeden dzień i będzie miał nie lada orzech do zgryzienia. Ci, którzy zostali, są naprawdę dobrzy - przyznaje.

Warsztaty potrwają do wtorku 1 marca. Kandydaci muszą odegrać przygotowane dla nich etiudy. Każdy ma na to tylko pół godziny. Czy to wystarczy? Cornelius Baltus uważa, że tak. - To mnóstwo czasu, aby ocenić, czy ktoś jest w stanie dobrze zagrać to, o co nam chodzi - twierdzi.

Następnym krokiem będą zajęcia z tancerzami, którzy we wtorek pod okiem Dennisa Callahana zaprezentują swoje umiejętności w trakcie grupowych zajęć. Spośród nich asystenci Polańskiego wybiorą 12 osób, które razem z aktorami przystąpią do ostatniego etapu castingu.

Premiera "Tańca wampirów" w Teatrze Roma planowana jest na październik.

***

Mówią uczestnicy warsztatów

Wojciech Paszkowski, 45 lat, aktor Teatru Muzycznego "Roma", stara się o rolę Chagala: Chciałem jak najlepiej przygotować się do warsztatów, dlatego obejrzałem film Romana Polańskiego, zwracając szczególną uwagę na postać Żyda Chagala. Na warsztatach odegrałem scenkę, w której Chagal przyjmuje do swojej gospody Alfreda [głównego bohatera - red.]. Przez przypadek nowy gość widzi córkę gospodarza Sarę nagą - podczas kąpieli. Zakochuje się, a ja, ojciec, żeby nie dopuścić do ich bliższego kontaktu, zabijam jej drzwi na noc deskami. W ten sposób zabezpieczam ją również przed wampirem z pobliskiego zamku, który czyha na dziewice. Śpiewam przy tym piosenkę "Piękna córka w domu to dar boży...". Jestem bardzo zadowolony ze współpracy z reżyserem. Ten człowiek wie, czego chce. Jedyne, co mnie niepokoi, to przesąd aktorski, że kiedy na scenie pojawiają się takie rekwizyty jak trumna i krzyż, zwiastują nieszczęście.

Anna Gigiel, 23 lata, aktorka Teatru Muzycznego w Gdyni, stara się o rolę Magdy: Jestem trochę zaskoczona formą warsztatów, spodziewałam się, że będą to zajęcia grupowe, a okazało się, że to indywidualny egzamin przed reżyserem. Na szczęście było miło i szybko przestałam się denerwować. Magda, o której rolę się staram, jest sprzątaczką w gospodzie, a trup, którego znajduje, to jej szef Chagal, z którym się spotykała. Zagrała go pluszowa kukła w różowej sukience z falbankami, którą położono na stole. Nie śmiałam się tylko dlatego, że udało mi się skupić. Na koniec zaśpiewałam piosenkę, którą kazano nam przygotować. Trochę się martwię, bo najgorzej wyszedł mi ostatni dźwięk. Nie tracę jednak nadziei, że do mnie zadzwonią.

Karolina Trębacz, 24 lata, aktorka Teatru Muzycznego w Gdyni, stara się o rolę Magdy: Bardzo się denerwowałam, okazało się, że zupełnie niepotrzebnie. Reżyser jest przemiłym człowiekiem, przy tym bardzo konkretnym. Zadał mi miniscenkę, w trakcie której miałam odegrać przerażenie. Miałam wyobrazić sobie trupa leżącego na stole. Żeby ułatwić mi sprawę, położył się tam Maciej Pawłowski, kierownik muzyczny teatru. Ale wcale nie ułatwiał - miałam straszny problem, żeby się nie roześmiać, tak łypał na mnie oczami. Przez cały czas trzymałam w ręku rekwizyt - krzyż. Dzięki temu nie musiałam się martwić, co zrobić z rękami.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji