Artykuły

On i jego sobowtór

Składając dań karnawałowi, Teatr Ziemi Pomorskiej wystawił 13 b. m. w "Słońcu" farsę Hennequin'a "On i jego sobowtór".

Farsa ta - to przygody niepoprawnego donżuana Antoniego Kręckiego, fabrykanta pieców "Westalka". W oszukiwaniu swej młodej żony jest on bardzo pomysłowy i sprytny, mimo to pobija go i demaskuje Mira Dzięciołowa, żona doktora z Turku. Z tego wynikałoby, że kobieta, nawet z prowincji, jest sprytniejsza od najsprytniejszego mężczyzny ze stolicy (bowiem rzecz dzieje się w... Warszawie). Ale nie doszukujmy się znowu morału w farsie, której moralność jest grubo wątpliwa.

Farsa Hennequin'a, jak widzimy z nazwisk "bohaterów", została gruntownie spolszczona, tłumacz - raczej adaptator - przeniósł jej akcję w środowisko polskie, zaś reżyser toruński dał jej jeszcze barwy lokalne, każąc osobom farsy wspominać o niektórych włocławskich zakładach gastronomicznych...

Odtwórca roli czołowej p. Radwan-Łodziński grał doskonale, wyciągając z roli bajeczne efekty komiczne. Sekundowali mu dzielnie pp. Cybulski (dr. Hilary Dzięciołek), Zwoliński (Apolonjusz Orzeszko) i Ilcewicz (major Wojno), dostrajając się do tonu farsowego. Natomiast panie - Ściborowa (żona Kręckiego), Małkowska (Bolewicka) Dzięciołkowa (Ładosiówna) i Szyszko-Bohusz (Bibiana) - były, jak na farsę, trochę za sztywne.

Całość jednak wypadła dobrze i budziła ciągłe wybuchy śmiechu publiczności, której zebrało się niezbyt wiele (dlaczego?..).

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji