Artykuły

Żeby nie zapomnieć

"Król Mięsopust" w reż. Janusza Ryla-Krystianowskiego w Teatrze Animacji w Poznaniu. Recenzja Ewy Obrębowskiej-Piaseckiej w Gazecie Wyborczej - Poznań.

Idźcie do Teatru Animacji. "Król Mięsopust" nie jest objawieniem, lecz pięknym i mądrym przypomnieniem. Zostawia widza z myślą, że znacznie bardziej potrzebujemy dziś przypomnień niż objawień

Żal, kiedy kurtyna opada. Żal mimo tego, że świat wykreowany na scenie nie jest ani piękny, ani dobry, ani szczęśliwy. Przeciwnie: ludzie składają się w nim z przypadłości i słabości, a zewnętrzne okoliczności i losowe przypadki biorą górę nad wyborami. A jednak wychodzimy z teatru w poczuciu, że jesteśmy silniejsi, pewniejsi, szlachetniejsi niż dwie godziny wcześniej. Bo siły, pewności i szlachetności dodaje dystans. Bo tekst Jarosława Marka Rymkiewicza to mądry tekst. A spektakl Janusza Ryl-Krystianowskiego to mądry spektakl.

Frywolności i spekulacje

Bardzo ważna jest niezwykle funkcjonalnie pomyślana scenografia Julii Skuratovej. Jej punkt centralny stanowi owalne łóżko, które można traktować i jak tron, i jak korytarz pełen drzwi, i jak okna katedry... Bardzo piękne są malarskie kostiumy łączące koronki i "barchany", utrzymane w srebrzysto-miedzianej tonacji.

Farsowa zrazu opowieść o Kasi i Florku - parze służących, którym marzy się królewskie łoże i inne splendory zarezerwowane dla koronowanych głów - nie poddaje się streszczeniom i wymyka pointom. Z wirtuozerią balansuje między dosadną frywolnością a wyrafinowanymi spekulacjami. Jedno i drugie sprawia widzowi wiele przyjemności, a efekty balansu bywają zaskakujące. Oto powstają nam w głowie przedziwne konstatacje dotyczące wpływu pożycia małżeńskiego władcy na stan państwa, a fizyczne pożądanie i pragnienie władzy stapiają się na scenie w jedną żądzę. Oto jak na dłoni jawi nam się rola dworaków będących "nosem" i "okiem": obrzydliwych i niezbędnych. Oto monolog opasłego "z chłopa króla" Florka jak ulał pasuje do naszych władców, ale za chwilę stajemy wobec niego bezradni i bezbronni, podobnie jak bezbronny i bezradny jest on sam. Jak bezbronny i bezradny był zdetronizowany przez niego Filip.

Dzielenie i łączenie

Ten spektakl pozbawia złudzeń na temat ludzkiej natury (jeśli ktoś jeszcze takie złudzenia posiada), ale też daje ogromną nadzieję. Skąd ta nadzieja? Z Rymkiewiczowego języka, którym się tu nazywa świat. Z języka, w którym tyleż samo gry i zabawy, co przewrotnej złośliwości i mądrego sarkazmu. Z jego zakorzeniania - tych ech, co pobrzmiewają w tle: sarmackich, Wyspiańskich, Gombrowiczowskich... Z nieustannego igrania ze schematami: także tymi, które każą dzielić kulturę na apollińską i dionizyjską, społeczeństwa na warstwy i stany, a ludzi na prawych i niecnych... Wszystko, co już podzielone, rozsypuje się i miesza. A kiedy podział zakwestionujemy, rzecz na powrót domaga się dzielenia: bo racja stanu, bo powaga chwili, bo zdrowy rozsądek, bo czyjeś chciejstwo, bo przecież są niepodważalne wartości, bo przecież gramy tu - w tym teatrze, w to życie.

To aktorzy

"Król Mięsopust" przez swój tragifarsowy charakter ani na chwilę nie pozbawia nas poczucia, że jesteśmy w teatrze. Raz za razem zmienia się tu konwencje, wychodzi z ról, wraca do nich w przetworzonej formie. Niezwykłą przestrzeń do działania dostają tu aktorzy i to oni najbardziej stanowią o wadze i sile tego przedstawienia (kłaniam się nisko całemu zespołowi). Grają schowani za maskami z dystansem do widza, żeby za chwilę zadać mu bezpośrednie pytanie, stanąć twarzą w twarz, nie kryć rozmazanej szminki i tuszu, a potem wracać do scenicznych kołowrotów i korowodów. I "czytamy" w nich postacie, profesjonalistów, prywatnych niemal ludzi wreszcie, żeby za chwilę znowu niczego nie być pewnym... A Artur Romański, Mariola Ryl-Krystianowska, Marcel Górnicki, Elżbieta Węgrzyn i Marcin Ryl-Krystianowski tworzą naprawdę wielkie aktorskie kreacje.

Przeciw amnezji

Dawno nie było mi w teatrze tak... teatralnie. I dawno teatralność nie sprawiała takiej przyjemności. I dawno fakt, że ludzie świadomie mogą używać języka, odwoływać się do historii, zajmować się sztuką, myśleć abstrakcyjnie i mieć dystans do świata nie wydawał się tak cenną wartością. "Król Mięsopust" mi o tym przypomniał. Czego i Państwu życzę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji