Artykuły

"Naranaszi, czyli czarodziejski owoc" w reż. Noriyuki Sawa w Teatrze Ateneum w Katowicach. Pisze Aleksandra Czapla-Oslislo w Gazecie Wyborczej - Katowice.

Noriyuki Sawa pokazał w katowickim teatrze sztukę "Naranaszi, czyli czarodziejski owoc". Sam jest w niej ialkarzem, scenografem, reżyserem i autorem.

Katowicki teatr Ateneum idzie w świat. Po marcowej premierze "Pocztówki z Meksyku" Karel Brożek, odpowiedzialny za artystyczny kształt Śląskiego Teatru Lalki i Aktora, zaprosił do współpracy utalentowanego czterdziestolatka z Sapporo. Noriyuki Sawa od wielu lat pracuje nad autorską koncepcją teatru lalkowego. Swoje japońskie doświadczenia powiększył o to, czego nauczył się o teatrze we Francji, a później w praskich ośrodkach lalkowych. Sawa, który sam tworzy lalki, maski, obiekty i scenografie, pisze scenariusze i występuje na scenie, nie ogranicza sięjedynie do repertuaru dziecięcego. Ma na swoim koncie, oprócz bajek inspirowanych najczęściej tradycyjnymi opowieściami danego kraju, także realizacje "Króla Leara" czy nagradzany solowy projekt "Makbeta" bez słów.

Sztuka Sawy "Naranaszi, czyli czarodziejski owoc", napisana specjalnie dla Ateneum, to klasycznie zbudowana baśń o dojrzewaniu trzech braci. Bohaterowie muszą przejść kilka prób, by osiągnąć upragniony cel - zdobyć uzdrawiający owoc Naranaszi z magicznego drzewa, który może wyleczyć ich chorująca matkę. Sawa operuje tradycyjną formą teatru lalek i cieni.

W tym przypadku sięga też po obrazy rzucane na scenograficzne parawany za pomocą epidiaskopu. Udowadnia tym samym, że bez komputerowych animacji można równie przekonująco ożywić ogromne smoki czy korzystać w teatrze z ruchomych obrazów.

Byłoby wspaniale, gdyby Ateneum stało się przystanią dla lalkarzy z różnych stron świata, pracujących w różnych technikach. Taki profil repertuarowy byłby tym bardziej pożądany w czasie, kiedy Katowice starają się o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury. Ciekawe, do jakiego miejsca po Meksyku i Japonii trafimy w Ateneum następnym razem?