Artykuły

Szczecin. Bieda miejskich instytucji kultury

Szczecińskie projekty kulturalne, o których coraz głośniej w kraju, Z kasy miasta dostaną w tym roku marne grosze, niektóre nie mogą liczyć na żadne wsparcie.

W przygotowanym przez zarząd miasta projekcie budżetu kulturą nie jest rozpieszczana. Wszystko wskazuje na to, że organizatorzy imprez, które mają szansę na sukces co najmniej ogólnopolski, muszą radzić sobie sami.

Na festiwal Musica Genera przyjeżdża czołówka muzyków improwizujących z całego świata. I fani z całej Polski. Dzięki festiwalowi trafił do Szczecina miłośnik tej muzyki, ale też jeden z najoryginalniejszych polskich artystów Zbigniew Libera (ten, który zaprojektował klocki lego do układania obozu koncentracyjnego). Spodobało mu się, przyjeżdża więc do nas z wykładami czy na dyskusje o sztuce. Festiwal opisywała ogólnopolska prasa. Tymczasem... - W tym roku dostaniemy dotację o 1/3 mniejszą niż w ubiegłym roku - mówi Robert Piotrowicz, organizator Musica Genera. - A przecież chcielibyśmy rozwijać nasz festiwal.

W ubiegłym roku OFFicyna zaproponowała nową dużą imprezę: Festiwal Sztuki Żywej "Per-Forma". Przygarnęła amatorskie grupy teatralne Karton i Nie Ma. Organizuje imprezy dla niebuszewiaków. Tymczasem w tym roku zmniejszono jej budżet o połowę (do 30 tys. zł).

Po sukcesie ubiegłorocznych Zmagań Jazzowych (rekomendacje w polskim "Jazz Forum", płyta ze szczecińskiego festiwalu dołączona do tego pisma, pochlebna recenzja w niemieckim "Jazz Podium", namawiająca naszych sąsiadów na przyjazd na festiwal do Szczecina) Stowarzyszenie "Orkiestra Jazzowa" chciałoby w tym roku zrealizować projekt z większym rozmachem. Do Szczecina zaprosiło światowej sławy jazzmanów: Kenny'ego Garretta i Billy'ego Harpera. Proponują wspólny koncert orkiestry szczecińskiej i niemieckiej prezentujący muzykę Krzysztofa Komedy. Ich projektami zainteresowały się ogólnopolskie i niemieckie rozgłośnie, ogólnopolska telewizja. Ale... - Na razie nie ma nas w ogóle w budżecie - bezradnie rozkłada ręce Sylwester Ostrowski, szef SOJ-u. W 2004 r. miasto dało na Zmagania 30 tys. zł.

Miejskie instytucje kulturalne dostaną bu dżety niewiele większe niż poprzednie. Budżety przetrwania. Teatry zmniejszą więc liczbę premier. Pleciudze wystarczy na dwie (w ubiegłym roku były cztery). - Nie da się za te same pieniądze zrealizować tego samego - tłumaczy wicedyrektor teatru Anna Garlicka. - Wzrastają koszty eksploatacji budynku i mediów, od maja płacimy VAT od biletów. W ubiegłym roku nasze premiery uratowały pienią dze od minister stwa, ale one przyszły dopiero jesienią. Jednak nie wiemy, w jakim stopniu ministerstwo dofinansuje nas w tym roku.

Na co są pieniądze

Imponującą jak na szczecińskie warunki sumę 200 tys. zł wyłoży miasto na ministerialny projekt."Znaki czasu". Tylko że gdyby tego nie zrobiło, przepadłoby tyleż samo grantu od ministra. Ministerstwo bowiem założyło w programie warunek, że dofinansuje tworzące się kolekcje nawet do 200 tys. zł, jeśli takie pieniądze wyłoży samorząd.

W budżecie znajdzie się też 500 tys. zł na dokończenie adaptacji kolejnej (trzeciej po głównej przy Wałach Chrobrego i kameralnej w Malarni) sceny dla Teatru Współczesnego Anny Augustynowicz, tym razem przy deptaku Bogusława. W ten sposób w jubileuszowym roku 60-lecia polskiego Szczecina miasto będzie mogło otworzyć jedyną nową placówkę.

Jeszcze w tym roku na deptaku Bogusława ma powstać kolejna scena Teatru Współczesnego

200 tys. zł zaplanowano na rozpoczęty przez Padawę III remont siedziby Klubu 13 Muz. Za dodane do budżetu 190 tyś. Miejska Biblioteka Publiczna dokończy komputeryzację i wyremontuje wnętrze dwóch filii: na pl. Lotników i przy ul. Sikorskiego. 40 tys. zł trzeba było awaryjnie przeznaczyć z budżetu na założenie wentylacji zalewanych piwnic domu kultury na Skolwinie (oddanego rok temu do użytku po gruntownym i kosztownym remoncie).

Cały budżet kultury w 2005 r. ma sięgnąć ponad 20,5 mln zł.

Paweł Bartnik

przewodniczący komisji kultury, edukacji i sportu Rady Miasta:

To jest budżet, który nie da upaść temu, co jest, ale nie da nowych impulsów. Doskonałym przykładem jest OFFicyna, która zawsze coś dostaje, żeby przeżyła, ale zawsze jest to za mało, żeby skończyć remonty albo rozwinąć projekty artystyczne.

Na zdjęciu: Muzeum Morskie i Teatr Współczesny.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji