Artykuły

Pomysł na zbawienie świata

Twórczość Tadeusza Słobodzianka należy do najoryginalniejszych i najbardziej znaczących osiągnięć polskiej dramaturgii ostatnich lat.

Warszawscy teatromani będą mieli okazję - w sobotę i niedzielę na scenie Teatru Studio - zobaczyć jego "Proroka Ilję" w reżyserii Mikołaja Grabowskiego. Spektakl, przygotowany na pięćdziesięciolecie Teatru Nowego w Łodzi, miał premierę 12 listopada 1999 r. Na polskiej scenie znalazł się po raz pierwszy. Wcześniej powstała wersja Teatru TV w reżyserii autora (1994) oraz spektakl Andrzeja Worona w Teatrze Kreatur w Berlinie, pokazany w 1997 r. na toruńskim "Kontakcie".

"Prorok llja" jest historią inspirowaną autentycznymi wydarzeniami. W latach 30. wśród prawosławnych chrześcijan z białoruskiego pogranicza zyskał sobie sławę miejscowy prorok Eliasz Klimowicz ze wsi Grzybowszczyzna, którego błogosławieństwa miały mieć moc uzdrawiania. Z najbardziej oddanymi zwolennikami rozpoczął budowę "Nowego Jeruzalem", które nazwał "Wierszalin". Grono wyznawców widziało w Klimowiczu powtórnie nawiedzającego ziemię Mesjasza. W kilku rozgorączkowanych głowach chłopów z Białostocczyzny zrodziła się myśl poddania Ilji próbie... krzyża, jako warunku powtórnego zbawienia świata.

Dramat Słobodzianka to rodzaj rekonstrukcji domniemanych wydarzeń. Wysoki, mistyczny porządek rzeczy wkracza z nagła w niski. W życie zwyczajnych zjadaczy chleba, którzy na swój sposób usiłują się z podjętej misji jak najlepiej wywiązać, świadomi, że czeka ich piekło i potępienie. Jeżeli jednak llja okaże się prawdziwym prorokiem, zmartwychwstanie, odpuści...

Postaci Eliasza Klimowicza w dużej mierze poświęcona jest praca prof. Włodzimierza Pawluczuka "Wierszalln - reportaż o końcu świata", z której inspiracje czerpał także autor sztuki. Nowe wydanie książki cenionego socjologa, antropologa i religioznawcy ukazało się powtórnie rok temu, nakładem białostockich "Kartek", wzbogacone o refleksję "Trzydzieści lat później".

Tadeusz Słobodzianek

Kiedy realizowałem "Proroka Ilję" Teatr Telewizji nieczęsto jeszcze w takim stopniu wykorzystywał plener. Zaangażowałem wykonawców, których niezmiernie cenię - od Jerzego Treli po świetnych, charakterystycznych aktorów z Białostockiego Teatru Lalek. Była to inscenizacja autorska. Zarazem mój debiut w telewizji, przyznaję, że nie do końca udany, bo miałem kłopoty natury technicznej. Telewizja dała mi tylko siedem dni. Pogoda czy niepogoda, musiałem kręcić. Pośpiech, brak pieniędzy na stworzenie pewnych elementów scenografii jest, niestety, widoczny. Do dziś uważam, że w tym obrazie sfera profanum przerosła sferę sacrum.

Mikołaj Grabowski, znakomity zawodowy reżyser, nie ukrywał, że sprawy związane z pograniczem białostockim są dla niego zrozumiałe, choć nie tak bliskie. W swoim przedstawieniu próbował je zmetaforyzować. Ważną poprawką było przyjęcie zakończenia powstałego wcześniej dla berlińskiego "Proroka Ilji" w reżyserii Andrzeja Worona. Znakomitym pomysłem Grabowskiego było powierzenie roli Ilji młodemu człowiekowi, o wyglądzie Chrystusa. Tym zabiegiem reżyser dokonał istotnej interpretacji tekstu, zadając istotne pytania o sens wiary i miejsce religii w dzisiejszych czasach. W nawiązaniu do tropów "Idioty" Dostojewskiego, "Dialogus de Passione" Dejmka, "Apocalypsis cum figuris" Grotowskiego, pyta o sens centralnej postaci cywilizacji naszego świata: jakiego Chrystusa są w stanie zaakceptować ludzie, którzy przeżyli kataklizmy XX wieku.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji