Artykuły

Teatr emigracyjny- Żeromskiemu

Z prawie rocznym opóźnieniem tłumaczącym się ciężkimi warunkami bytu, wolna scena na emigracji uczciła w listopadzie b.r. 25-rocznica śmierci Żeromskiego . Teatr Aktora wystawił komedię: "Uciekła mi przepióreczkę". Teatr Słowackiego - niedawno wydobyty z ukrycia dramat: "Grzech". Obu premierom nadano charakter odświętny. "Przepiórczkę" poprzedził słowem wstępnym p. Z. Nowakowski, "Grzech" p. Gustaw Herling-Grudziński.

"Przepióreczka" nie była w całości nowym przedsięwzięciem. Główni odtwórcy: Buchwaldowa (Dorota) i Wojtecki (Przełęcki) przed laty grali te role w Polskim; rok temu uczestniczyli w czytaniu na głosy. Ale tylko Buchwaldowa potrafiła doń kreacją świeżą, czystą, pełną. Buchwaldowa miała narzucić wrażenie, że nie można jej zagrać inaczej ani lepiej. Była ujmująco kobieca, po ludzku prosta, promieniowała ciepłem i prawdą, panowała nieomylnie nad każdym tonem, każdym odmienieniem głosu, gestu, mimiki.

Wojtecki nie dał takiej samej miary. Tylko w części II, w dialogu miłosnym z Dorotą, utrafił we właściwą stronę, pokazał czym mógł być jego Przełęcki. Poza tym rozpaczliwie czepiał się suflera jak tonący brzytwy, zamierał na scenie, pokazywał rutyną brak skupienia wewnętrznego. Ten niewątpliwie zdolny aktor jest ofiarą samego siebie, ofiarą rabunkowej gospodarki. Sobą od lat gra bez fachowego reżysera, bez rzetelnej pracy nad tekstem w coraz lichszych sztuczydłach wybieranych przez siebie, przed widownią, którą lekceważy. Nazbyt koleżeńska krytyka oddałaby mu lepszą usługę, budząc jego ambicje, stawiając mu żądania, zamiast na ślepo i nieodpowiedzialnie wmawiać mu "poziom europejski". Należałoby takie raz na zawsze zerwać z tragicznie złym obyczajem reżyserowania sztuk przez odtwórców głównych ról. Na "Przepióreczce" odbiło się to fatalnie.

Księżniczka grana z szlachetnym umiarem przez Kuncewiczównę, Smugoń Buchwalda, pełen żywiołowej siły, bryłowatej prawdy, nie byli doprowadzeni do ostatniego konturu. Zredukowano grono profesorskie (Belski, Faliszewski, Kiersnowski, Markowski, Rymsza-Szymański), chodziło , mocniej siedział w sztuce tylko administrator Bączkowski (Bożyński). Scenami zbiorowymi rządził przypadek i bezład. Kaleczenie prozy Żeromskiego.

Kielanowski włożył w ożywienie "Grzechu" dużo wiary, ambicji i silnej pracy. Poza 3-im aktem, w którym wyjaskrawiał melodramatyczną sytuację - wystawienie tej pierwociny Żeromskiego dało wysoką miarę emigranckich możliwości reżyserskich i odtwórczych.

W prawie idealnej obsadzie zaznaczyło się troje młodych pełnych zapału i talentu aktorów: Katelbachówna, Dygatówna, Krajewski. (-)

Ze starszego pokolenia wybiła się Domańska jako panna Parmen. Pozostałe role zagrali: Belska, Ustarbowska, Karpowicz, Kopczewski. Ale (-) chyba nie warto było i nie należało pokazywać tego pierworodnego grzechu, grzechu młodości, który autor wyrównał trwałymi zasługami.

(-)

Tło dekoracji "Przepióreczki" przygotował Tadeusz Orłowicz, "Grzechu" - W. Żeleńska. Oboje zwycięsko uporali się z ciasnotą sceny. Orłowicz pogłębił ją, ustawiając za oknem sugestywną makietę zamku porębiańskiego tworząc z niego jakby dodatkową "dramatis persona". Żeleńska z aż trzech zmian dekoracji, których wymaga "Grzech", wyszła najbardziej obronną ręką we wnętrzu nałęczowskiego pensjonatu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji