Artykuły

Instytut Muzyki i Tańca - razem, a jednak osobno

- Infrastruktury jako takiej tworzyć nie będziemy, ale spróbujemy ulepszyć to, co istnieje. Będziemy chcieli zbudować centralną bibliotekę i archiwum taneczne, których jako takich nie ma w Polsce. Będą to zbiory związane z historią tańca, a także z estetyką, pedagogiką itp. Zajmiemy się oczywiście także animacją życia związanego z tańcem i muzyką, ale nie będziemy wchodzić w kompetencje działających już instytucji czy organizacji pozarządowych. Nie będziemy tworzyć spektakli, nie będziemy zajmować się działalnością artystyczną, nie będziemy wyznaczać żadnych profili estetycznych - mówi portalowi ngo.pl Joanna Szymajda, pełnomocnik ministra kultury ds. organizacji Instytutu Muzyki i Tańca.

Minister Zdrojewski wywiązuje się z obietnicy: za niecałe trzy miesiące powstanie zapowiedziany podczas Kongresu Kultury Instytut Muzyki i Tańca, który będzie działał przy Ministerstwie Kultury. Zadanie jego zorganizowania dostały dwie osoby, Joanna Szymajda i Andrzej Kosowski. Nasza rozmówczyni, Joanna Szymajda chciałaby ustanowić nagrodę środowiska tanecznego i za kilka lat pochwalić się dorobkiem porównywalnym z osiągnięciami francuskiego ministerstwa kultury.

Minister Zdrojewski dał pani i Andrzejowi Kosowskiemu zadanie zbudowania Instytutu Muzyki i Tańca. Czym się zajmie ten Instytut?

Joanna Szymajda: - Instytut Muzyki i Tańca będzie nową jednostką w ramach całego systemu instytucji narodowych. Zajmie się uzupełnieniem luk, których organizacje pozarządowe i istniejące instytucje związane z muzyką i tańcem nie są w stanie wypełnić. Chodzi o kilka priorytetowych obszarów działań: edukacja, promocja, budowanie spójnego wizerunku muzyki i tańca jako sztuki, rozwój profesjonalny artystów itp. We wszystkich tych obszarach konieczne jest albo uzupełnienie, albo dogłębne przemyślenie jakiegoś aspektu, bądź wprowadzenie pewnych zmian systemowych.

Kiedy taka konieczność została dostrzeżona, czyli innymi słowy mówiąc, kiedy narodziła się koncepcja powstania Instytutu?

J.S: - Instytut Muzyki był projektem, który już od kilku lat pojawiał się zarówno w środowisku muzycznym jak i w Ministerstwie, ale jego realizacja nigdy nie doszła do skutku, pomimo tego, że były już nawet takie dokumenty, jak projekt statutu. Chęć powołania Instytutu Tańca została natomiast zadeklarowana przez ministra Zdrojewskiego podczas Kongresu Kultury we wrześniu ubiegłego roku. Poprzedziło tę deklarację powstanie raportu o stanie tańca w Polsce, który zdiagnozował sytuację tej sztuki jako w dużym stopniu odstającą od standardów europejskich.

Co takiego odstaje od tych standardów?

J.S: - Potencjał naszych twórców nie współgra z infrastrukturą i możliwościami, jakie ci twórcy mają w zakresie czy to edukacji, doszkalania się, czy najbardziej podstawowej ich potrzeby, czyli kreacji artystycznej.

Państwo przecież nie zajmą się tworzeniem infrastruktury.

J.S: - Infrastruktury jako takiej tworzyć nie będziemy, ale spróbujemy ulepszyć to, co istnieje. Będziemy chcieli zbudować centralną bibliotekę i archiwum taneczne, których jako takich nie ma w Polsce. Będą to zbiory związane z historią tańca, a także z estetyką, pedagogiką itp. Zajmiemy się oczywiście także animacją życia związanego z tańcem i muzyką, ale - jeszcze raz podkreślam - nie będziemy wchodzić w kompetencje działających już instytucji czy organizacji pozarządowych. Nie będziemy tworzyć na przykład spektakli, nie będziemy zajmować się działalnością artystyczną, nie będziemy wyznaczać żadnych profili estetycznych.

Jako nowa instytucja, będziecie państwo mieli swój budżet...

J.S: - To jest podstawa działania Instytutu.

A czy wiadomo już ile minister Zdrojewski zamierza wydać na jego działanie?

J.S: - Na 2010 rok zadeklarowane jest trzysta tysięcy złotych, ale wiadomo, że w tym roku Instytut żadnych programowych, większych działań nie będzie mógł uruchomić, ponieważ cały system wchodzenia w schematy i programy operacyjne wymaga czasu. De facto nie mamy jeszcze osobowości prawnej, tak więc te pieniądze są raczej przeznaczone na koszta administracyjne i osobowe związane z uruchomieniem Instytutu oraz kilka pierwszych, priorytetowych ruchów jak np. opracowanie raportu o stanie muzyki oraz rozpoczęcie organizacji Kongresu Tańca. Rozruch planujemy na rok 2011, a w programach operacyjnych będziemy mogli uczestniczyć dopiero od 2012 roku.

Zajmą się państwo mecenatem nad niektórymi wydarzeniami kulturalnymi związanymi z muzyką i tańcem?

J.S: - Na pewno będzie to jedna z funkcji Instytutu. Tam, gdzie brakowało do tej pory takiego, jak pan to ujął mecenatu, czyli instytucji, która swoją powagą mogłaby świadczyć o jakości pewnych wydarzeń, nasz instytut się tym zajmie. Będzie to funkcja analogiczna do tej, którą spełniają podobne instytucje. Instytut będzie także zapleczem kadry eksperckiej dla Ministerstwa Kultury zarówno w dziedzinie muzyki jak i tańca. Jeśli chodzi o taniec, to nasz Instytut będzie podobnie działał do Instytutu Teatralnego, chociaż my nie będziemy organizować festiwalu.

Jeszcze nie?

J.S: - Raczej nie, to byłoby wchodzenie w kompetencje innych instytucji. Mam natomiast taki pomysł, żeby ustanowić nagrodę środowiska. Zajmiemy się tym, czym jedna organizacja sama nie mogłaby się zająć. Będziemy musieli oczywiście pogodzić to, czego środowisko potrzebuje, z tym, co możemy dać jako instytucja.

Środowisko ludzi tańca radośnie przyjęło wiadomość o Instytucie?

J.S: - Do tej pory reakcje były pozytywne. Wszyscy doceniają, że w końcu ich rola w życiu artystycznym Polski została dostrzeżona. Takim pierwszym projektem, który chcemy zrealizować, to zorganizowanie Kongresu Tańca. Środowisko taneczne jest bardzo rozproszone, nie znamy się wszyscy dobrze. Chcielibyśmy na Kongresie zdiagnozować dokładnie wszystkie problemy. Planujemy to trzydniowe wydarzenie na kwiecień przyszłego roku.

Czy zamierzacie państwo wspierać także organizacje pozarządowe w ich działaniach na rzecz promocji muzyki i tańca?

J.S: - Będziemy te zadania realizować w ramach programów Instytutu i operacyjnych ministerstwa.

A konkursy dotacyjne?

J.S: - Zapewne też, ale to wymaga dłuższego czasu. Proszę pamiętać, że w przyszłości będziemy działać w ramach istniejących programów prowadzonych czy to przez Ministerstwo Kultury czy inne instytuty. Możliwość wdrażania swoich programów operacyjnych zyskamy tak naprawdę dopiero w 2012 roku.

Czy w Instytucie Muzyki i Tańca znajdą wsparcie tancerze czy muzycy niezależni, osoby, które nie mają się w tej chwili gdzie podziać ze swoim talentem?

J.S: - Dla artystów chcemy przede wszystkim utworzyć sieć wsparcia w postaci na przykład profesjonalnych warsztatów, dokształcania, itp. Nie będziemy natomiast miejscem produkcji artystycznej, więc de facto nie możemy zapraszać nikogo, żeby stworzył spektakl czy widowisko. Osoby działające niezależnie znajdą natomiast na pewno bardzo wiele programów, z których będą mogły skorzystać.

Powiedziała pani wcześniej, że taniec w Polsce odstaje od standardów europejskich. Ma pani już pomysł na to, z kim współpracować na arenie międzynarodowej i jak taka współpraca mogłaby wyglądać?

J.S: - Istnieją już od kilku lat silnie rozbudowane siatki europejskie i międzynarodowe. Instytut Tańca będzie pełnił w nich rolę pewnego rodzaju pośrednika czy mediatora, czyli będzie umożliwiał czy to zespołom czy pojedynczym artystom działanie w ich ramach. My sami chcielibyśmy natomiast wzorować się na powstałym we Francji Narodowym Centrum Tańca. Chcielibyśmy za kilka lat pochwalić się tym, czym może się pochwalić już dzisiaj francuskie ministerstwo kultury.

Instytut, który pani współtworzy nosi nazwę Instytutu Muzyki i Tańca. Ale plan jest taki, żeby za dwa lata rozdzielić go na dwa odrębne - osobno Tańca i osobno Muzyki. Dlaczego od razu nie powstają dwie odrębne instytucje? Może minister kultury boi się, że z tego Instytutu nic nie wyjdzie?

J.S: - Powodem tego połączenia, o którym pan mówi, jest zwyczajnie brak środków. Budżet ministerstwa w tym momencie nie pozwala na uruchomienie dwóch odrębnych instytutów, więc tymczasowo przez półtora roku mamy funkcjonować razem. W statucie natomiast od razu znajdzie się zapis o rozdziale instytucji w 2012 roku. Od początku Instytut będzie też podzielony na dwa odrębne departamenty merytoryczne - tańca i muzyki. Zważywszy, że budżety od początku będziemy mieli odrębne, to myślę, że za półtora roku formalne rozdzielenie przebiegnie bezboleśnie.

A czy przez najbliższe kilka miesięcy będzie w Instytucie Muzyki i Tańca coś wspólnego poza osobowością prawną i księgowością?

J.S: - Jesteśmy w trakcie pisania programów strategicznych rozwoju instytucji - ja w zakresie tańca, a pan Kosowski muzyki - i może uda się nam wypracować coś wspólnego. Można byłoby na przykład zainicjować jakiś jeden wspólny program dla tańca i muzyki. Na razie to jednak faza projektu.

Pani wolałaby, żebyście sobie z panem Kosowskim raczej nie wchodzili w drogę, czy odwrotnie?

J.S: - Wręcz przeciwnie! Raczej wspieramy się w naszych działaniach i od początku mamy tak jasne wizje, że nie ma mowy o konflikcie.

Jasne odrębne wizje, czy jasne wspólne wizje?

J.S: - Do pewnego stopnia są one wspólne. Tak jest jeśli chodzi o funkcjonowanie Instytutu, oboje nie chcemy na przykład zbyt rozbudowanej kadry. Natomiast wszystkie programy będą realizowane odrębnie. Na początku wydawało się nam, że muzyka i taniec mają zupełnie inne potrzeby, muzyka ma na przykład infrastrukturę dużo bardziej rozwiniętą niż taniec. Muszę jednak zaznaczyć, że kiedy zaczęliśmy diagnozować potrzeby, to okazało się, że są one w przypadku obu środowisk bardzo podobne.

Wymieniliście się, pani z panem Kosowskim, doświadczeniami po rozmowach ze środowiskiem?

J.S: - Sama osobiście spotkałam się ze środowiskiem muzycznym, a pan Kosowski spotkał się ze środowiskiem tanecznym. Oboje spotykamy się też regularnie w obrębie swoich środowisk i wymieniamy się spostrzeżeniami.

Czy na tych spotkaniach głos zabierają także przedstawiciele trzeciego sektora? Wyobrażam sobie, że oni działają inaczej niż artyści - bardziej oddolnie, inspirując dzieci i młodzież. Na tym też chyba powinno państwu zależeć.

J.S: - Na forum tanecznym są osoby z organizacji pozarządowych, które zajmują się pedagogiką i organizowaniem warsztatów i ja ich głosy biorę pod uwagę. Z tego co wiem, pan Kosowski też tak robi. Razem chcemy działać też na rzecz edukacji muzycznej i tanecznej wśród dzieci od najmłodszych lat.

Rozmawialiśmy o kilku rzeczach, którymi chciałaby się pani zająć na samym początku działania Instytutu. Jakie jeszcze priorytety sobie pani wyznaczyła?

J.S: - Chcemy stworzyć bazę informacyjną dla ludzi ze środowiska tanecznego w formie portalu internetowego, gdzie w jednym miejscu będą informacje za równo na temat historii tańca, jak i o bieżących wydarzeniach, premierach, spektaklach. To mogłoby się stać spoiwem środowiska i mogłoby pokazać, jak żywe i bogate ono jest. Portal jest też sposobem, żeby polski taniec wszedł w międzynarodowe systemy informacyjne. To także forma promocji zarówno dla doświadczonych artystów jak i dla amatorów.

Pełnomocnictwo od ministra dostaliście państwo pod koniec czerwca. Niewiele czasu zostało na załatwienie kwestii organizacyjnych. Na jakim są państwo etapie?

J.S: - Musimy do ministerstwa złożyć kilka niezbędnych dokumentów: strategię rozwoju instytucji na najbliższe pięć lat, statut, projekt budżetu oraz regulamin. Teraz jesteśmy na etapie ich pisania, mamy czas praktycznie tylko do końca sierpnia. Jako pełnomocnicy musimy też nasze wizje na bieżąco konsultować ze środowiskiem. Tak więc najbliższe tygodnie to bardzo ciężka praca, która zaważy o tym, jak Instytut Muzyki i Tańca będzie funkcjonował.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji