Dialogi do czytania i grania
25 mężczyzn, 7 kobiet, 1 dekoracja
Dziewczyna miała kochających rodziców i normalny dom. Miała też "swojego" chłopaka. Chodziła do szkoły muzycznej. Grała na fortepianie i na flecie - dwu ulubionych instrumentach. Marzyła o przyszłości. Kiedy była w ósmej klasie, ktoś podsunął jej "kompot". Może był to brat, a może chłopak? Od tej pory przestała się interesować nauką, straciła kontakt z najbliższymi. Trzy lata była "w ciągu" - notowana przez milicję, kierowana na leczenie psychiatryczne. Wreszcie z własnej woli zgłosiła się do ośrodka "Monaru" w Garwolinie.
Chłopak miał w ręku śwadectwo ósmej klasy. Ukończył szkołę, kiedy po raz pierwszy zażył parkopan, a następnie tri. Początkowo fałszował recepty, żeby zdobyć środki, potem włamywał się do aptek. W wieku szesnastu lat trafił do zakładu poprawczego - na rok i cztery miesiące. Zwolniony z zakładu skradł narkotyki ze szpitala i jako pełnoletni trafił do więzienia. Kiedy z niego wyszedł, zaczął pracować i "ćpać", po kolejnym "ciągu" trafił do ośrodka "Monaru".
Młodzi ludzie leczeni w garwolińskim ośrodku rozmawiają ze sobą. Opowiadają sobie nawzajem swoje losy. W ich historiach - mimo różnic rodzinnych, środowiskowych i charakerologicznych - powtarzają się te same okoliczności, fakty, reakcje. Z nich zaś wyłania się obraz choroby - jej uwarunkowań, kolejnych procesów i straszliwych zagrożeń. Przenika do świadomości czytelników utworu wiedza o klinicznych i społecznych skutkach narkomanii.
"Dialogi do czytania i grania" nie są wyłącznie rejestrem zawałów serca, żółtaczek, konfliktów z rodzinami i prawem. To także pokazana na przykładzie monarowskiej grupy młodzieży z Garwolina próba powrotu do społeczeństwa i normalnego życia. Udana wtedy, gdy człowiek, który "nie odczuwa czucia", odbudowuje swoją wiarę, i wrażliwość, podaje rękę innemu człowiekowi."Społeczność" niewiele ma wspólnego z tradycyjną sztuką, rozpisaną na akty i sceny akcją. Forma psychoterapeutycznej rozmowy zespołu pacjentów ośrodka jest tu jednocześnie formą oryginalnej dramaturgii faktu. "Aktorzy" mówią tu językiem własnej codzienności, atakowanej przez brutalny slang, uwiarygadniając dokumentalną wartość utworu.
Źródło:"Nowe sztuki"-biuletyn informacyjny Agencji Autorskiej nr 3/85
Ukryj streszczenie