Artykuły

- Nie będzie w tym roku ani Sceny Letniej, ani Gorzowskich Spotkań Teatralnych - zapowiada dyrektor Jan Tomaszewicz. - Chyba, że szybko znajdą się pieniądze w budżecie miasta.

Kultura - Coś mnie tknęło, żeby zatelefonować w ubiegłym tygodniu do wydziału kultury i zapytać jaka jest wysokość dofinansowania dla Sceny Letniej i Gorzowskich Spotkań Teatralnych. Już teraz powinienem rozmawiać z wykonawcami, rezerwować czas na lipiec. Otrzymałem informację, że na obie imprezy nie została przeznaczona ani złotówka. W związku z tym te dwie imprezy finansowane przez miasto się nie odbędą - poinformował Jan Tomaszewicz, dyrektor Teatru Osterwy.

- Rozmawiałem z radnymi, pytałem skąd taka decyzja, wszyscy byli zdziwieni. To nie komedia, to nie scenariusz farsy. I ja też jestem zdziwiony - dodaje. Dlaczego dyrektor teatru się dziwi?

Pierwsza edycja Sceny Letniej odbyła się w 2003 r., od tego czasu letnie koncerty i spektakle, a było ich aż 129, obejrzało ponad 100 tys. widzów. Gorzowskie Spotkania Teatralne zaproponowały od 2003 r. 70 spektakli, które zgromadziły 26-tysięczną widownię, choć w tym wypadku miłośnicy teatru muszą zapłacić za bilety czy karnety, i to wcale nie tak mało.

Przez lata na tych imprezach gorzowianie mogli spotkać takich artystów jak Krystyna Janda, Zbigniew Zapasiewicz, Krzysztof Kolberger, Maja Komorowska, Andrzej Seweryn i wielu innych. Przyjeżdżały również teatry z Niemiec i Francji. Scena Letnia była też otwarta dla młodych gorzowskich artystów. - Scenę Letnią utworzyłem i z determinacją remontowałem również z myślą o dzieciach, które będą ją odwiedzać podczas wakacji. Poza tym wpisała się mocno w życie mieszkańców Gorzowa. Nie każdego stać na wczasy. Zostają w mieście, ale chcą ciekawie spędzić czas poza domem. To była alternatywa. W tym roku nie będzie - mówi Tomaszewicz. Dodaje też, że te imprezy, jak też zdjęty już wcześniej festiwal Teatrów Ulicznych, były dobrą promocją miasta. Informacje o nich pojawiały się w "Teleexpresie", w "Wiadomościach", informowały również o nich stacje komercyjne.

- Jeśli to wszystko nie przekonuje osób decydujących o finansach miasta, to najwidoczniej pomyliłem się, a determinacja i zaangażowanie teatru, również latem, nie było trafione - mówi z żalem Tomaszewicz.

Wygląda na to, że o Scenie Letniej i Spotkaniach Teatralnych wszyscy zapomnieli. Pieniędzy na imprezy nie przewidział prezydent w projekcie budżetu, bo szukał oszczędności na wszystkim. Na sesji budżetowej radni walczyli o kluby sportowe, o dotację dla biblioteki i dla Jazz Clubu. Teraz radni zapowiadają, że postarają się, aby imprezy się odbyły. Możliwości działania mają jednak ograniczone. Uchwała budżetowa jest już przyjęta, prezydent ma ją realizować. I to on może proponować radnym ewentualne przesunięcia pieniędzy. Problem w tym, że pieniędzy nie ma. Już na sesji budżetowej radni przesunęli 4,5 mln zł. Teatrowi potrzeba ok. 200 tys. zł. W poprzednich edycjach na Scenę Letnią miasto przeznaczało 120 tys. zł, a GST dotowało kwotą 80 tys. zł. Dotąd odbywało się to w ten sposób, że w budżecie dotacje dla imprez teatru były przewidziane w rubryce zakup usług. Miasto po prostu kupowało ofertę i na podstawie umowy teatr ją realizował. Przy konstruowaniu projektu budżetu teatr nigdy nie wnioskował o określoną kwotę. Dopiero gdy w ciągu roku przewidziana w budżecie kwota okazywała się zbyt mała, prowadzono negocjacje i ją zwiększano.

- To nie jest tak, że nam nie zależy na tych imprezach, które ściągały tłumy gorzowian. Nie ma pieniędzy na wiele innych zadań, które chcieliśmy dofinansować. Po rozliczeniu roku 2010, a to będzie na przełomie lutego i marca, będziemy wiedzieli już, czy pozostały jakieś pieniądze i jakie. Wtedy zdecydujemy, na co je przeznaczyć. Mam nadzieję, że znajdą się również na imprezy teatru - tłumaczy wiceprezydent Zofia Bednarz.