Artykuły

Lublin. Festiwal Transeuropa wzbudza kontrowersje?

Dziś w Lublinie otwarcie miedzynarodowego Festiwalu Transeuropa, który jest próbą spojrzenia na to, jak w Europie traktowane są mniejszości seksualne. Impreza jeszcze się nie zaczęła, a już wywołuje kontrowersje - pisze Małgorzata Szlachetka w Gazecie Wyborczej - Lublin.

Mocnym punktem trwającego do 15 maja festiwalu będzie wystawa "Miłość to miłość. Sztuka jako aktywizm LGBTQ - od Brytanii po Białoruś". Kuratorem wydarzenia jest dr Paweł Leszkowicz, który wcześniej dla Muzeum Narodowego w Warszawie przygotował słynną wystawę "Ars Homo Erotica". - W Lublinie chcielibyśmy spojrzeć na Europę przez pryzmat praw gejów i lesbijek - mówi dr Paweł Leszkowicz.

W lubelskiej Galerii Labirynt zobaczymy wybór plakatów z kampanii społecznych, na czele z polską "Niech nas zobaczą", która jest cyklem portretów trzymających się za ręce par. - Takie akcje w Europie były organizowane od lat 70. XX wieku. W wielu tych projektach brały udział autentyczne pary, które performowały swoją orientację na ulicach swoich miast - dodaje Leszkowicz.

Na włoskich plakatach całujący się mężczyźni siedzą przy stole, na którym leży ser, szynka i wino. - W tym przypadku tolerancja została potraktowana jak lokalna tradycja - mówi dr Tomasz Kitliński, filozof z UMCS i jeden ze współorganizatorów Festiwalu Transeuropa.

W Lublinie zobaczymy też, utrzymany w klimacie posteru do kampanii reklamowej, czarno-biały portret dwóch lesbijek z Chorwacji. To była pierwsza taka kampania w Europie Wschodniej po 1989 roku. Plakat wisiał na ulicy Zagrzebia przez rok, nie tylko nie został zniszczony, ale przechodnie dopisywały na nim przychylne komentarze.

W przygotowanie Festiwalu Transeuropa zaangażowało się kilka środowisk artystycznych Lublina, pracowali nad nim wspólnie. "Prezentacje społeczności mniejszościowych, sztuka i dyskusje o transnarodowym Lublinie sprawią, że nasze miasto otworzy się. Niech Lublin znów będzie miastem różnych kultur, różnych tożsamości, różnych miłości" - z takim przesłaniem wystąpili twórcy festiwalu.

Czy uda im się osiągnąć założony cel? "Gazeta" dowiedziała się, że lubelska firma reklamowa odmówiła wydrukowania jednej z prac "z uwagi na zawarte treści" w projekcie. - W naszej blisko dwudziestoletniej historii podobną decyzję podjęliśmy drugi raz. Uznaliśmy, że praca obraża każdego lublinianina, to coś gorszego od pornografii - powiedział Janusz Babicz, współwłaściciel agencji reklamowej "Maik".

Chodzi o grafikę absolwenta filozofii, który na potrzeby tej realizacji kryje się pod pseudonimem "Jej Performatywności". Autor aż do poniedziałkowego wernisażu w siedzibie Homo Faber nie chce zdradzać co zobaczymy. Praca "Miasto Miłości" jest zapowiadana jako "Fantazyjna panorama Lublina ilustrująca jego wieloseksualną geografię i historię".

Transeuropa to także bogaty program debat, warsztatów i spektakli. Festiwal nie zamyka się w problematyce mniejszości seksualnych Zobaczymy też m.in. wystawę "Madonny" Katarzyny Hołdy, która opowiada o roli kobiety w kontekście przedstawień świętych. - Katarzyna Hołda szuka w przedstawieniach chrześcijańskich świętych pierwiastków cielesnych - mówi kuratorka wystawy Magdalena Linkowska.

Festiwal Transeuropa jest w maju organizowany w wielu miastach Europy, jego lubelska edycja odbywa się po raz pierwszy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji