Ta liryczna, krucha Carmen
Na swój benefis - 25 lat pracy artystycznej - Ewa Wycichowska wybrata suitę baletową "Carmen" Rodiona Szczedrina, który opracował ją na motywach słynnej opery Georgesa Bizeta. Mechaniczny przekaz świetnie nagranej przez Orkiestrę "Amadeus" pod dyrekcją Agnieszki Duczmal warstwy muzycznej, urozmaiciło żywe wykonanie kompozycji gitarowych Heitora Villa-Lobosa przez Przemysława Chałuszczaka.
Wycichowska kreująca partię tytułową ograniczyła się tym razem wyłącznie do roli wykonawczyni i poddała się wizji choreograficznej Jerzego Makarowskiego. Wbrew muzyce inspirowanej folklorem pirenejskim i latynoamerykańskim z bolerem, habanerą i seguidillą na czele, choreograf zaproponował mocno dyskusyjny układ baletowy. Nie można się było dopatrzeć tak charakterystycznych i oczywistych dla "Carmen" cech tańców hiszpańskich, typowych gestów i ruchów ciała. Scenografia i kostiumy Władysława Wigury, także podporządkowane swoiście pojmowanemu uniwersalizmowi spektaklu, były nieforemne i nietwarzowe, zwłaszcza u tancerek.
Na dosyć nijakim tle przyciągała wzrok krwistoczerwona szata Carmen. Ta Kobieta-Płomień, Kobieta-Miłośnica, Kobieta-Wamp uosabiająca temperament, namiętność i fatalizm uczuć, nie znalazła pełnego wyrazu w filigranowej, delikatnej i subtelnej sylwetce Wycichowskiej. Zachwycając mistrzowską techniką baletową, lekkością gestu, cudowną pracą rąk i całego ciała, Wycichowska tańczyła Carmen jak gdyby przeciw sobie, wbrew swoim naturalnym warunkom psychofizycznym.
Partnerujący - Aleksander Rutkiewicz (Don Jose), Krzysztof Raczkowski (Torreador), Beata Wrzosek (Micaela), Paweł Mikołajczyk (Oficer) i pozostali członkowie Polskiego Teatru Tańca dali dowód, jak zwykle wysokiego, profesjonalnego poziomu swego kunsztu. Długotrwale oklaski, owacja na stojąco, kosze i bukiety kwiatów były podziękowaniami dla młodzieńczej jubilatki i jej zespołu za kolejny, bardzo piękny, choć kontrowersyjny obraz baletowy.
Ewa Wycichowska zaraz po dyplomie w poznańskiej Państwowej Szkole Baletowej (1968) zaangażowana została do Teatru Wielkiego w Łodzi, w którym przez 20 lat z powodzeniem kreowała partie solistyczne w takich spektaklach, jak min. "Gajane", "Szeherezada", "Ognisty ptak", "Giselle", "Coppelia".
Równolegle z karierą tancerki, od roku 1980 tworzy układy choreograficzne do spektakli baletowych i operowych oraz dla teatrów dramatycznych i filmu. Swoje umiejętności w zakresie tańca i choreografii uzupełniła, uzyskując dyplom Wydziału Pedagogiki Tańca w Akademii Muzycznej w Warszawie, a także odbywając staże artystyczne we Francji i Holandii. Jako pedagog związana była z Łódzką Akademią Muzyczną i Szkołą Baletową. Obecnie współpracuje ze Szkolą Baletową w Poznaniu. W 1988 na stałe związała się z naszym miastem przejmując po Conradzie Drzewieckim funkcję dyrektora Polskiego Teatru Tańca. Mieszka w dwóch pokojach w bloku. Ma córkę, Paulinę.