Artykuły

Młody brutalista

Anna Augustynowicz przygoto­wała polską prapremierę sztuki "Polaroidy" Marka Ravenhilla.

Zobaczymy ją w Teatrze Współcze­snym w sobotę o godz. 19.

"Polaroidy" to kilka ostrych, ale i za­bawnych migawek pozwalających spoj­rzeć na społeczeństwo przełomu wieków z perspektywy człowieka, który przez kilkanaście lat był w nim nieobecny. Nick wychodzi z więzienia, do którego trafił z powodu swoich przekonań. Te­raz znajduje się jednak w świecie, w któ­rym przekonania i wartości właściwie się nie liczą.

Autorem dramatu jest Brytyjczyk, 35-letni Mark Ravenhill. Jego nazwisko znajduje się dzisiaj na liście najczęściej wystawianych dramaturgów nie tylko te­atru brytyjskiego, ale i europejskiego. Jego najsłynniejsza sztuka "Shopping and fucking" grana była w ponad 30 te­atrach, także w USA i Rosji. W Polsce wystawiło ją Towarzystwo Teatralne i warszawski Teatr Rozmaitości. Rów­nież inne jego tytuły, takie jak "Faust is Dead", "Handbag" czy właśnie "Pola­roidy", zostały przyjęte z zainteresowa­niem.

Ravenhill reprezentuje współczesny nurt teatralny określany mianem "nowe­go brutalizmu".

Wszystko zaczęło się w połowie lat 90., kiedy na festiwalu w Edynburgu poja­wiła się fala przedstawień, które za swój główny temat wybrały przemoc, narko­tyki, seks. Najpierw były to insceniza­cje teatralne głośnych filmów, takich jak "Wściekłe psy", "Transpotting", "Uro­dzeni mordercy". Równolegle pojawiły się oryginalne dramaty takich autorów jak David Harrower, Sarah Kane czy wła­śnie Mark Ravenhill. Ich utwory charak­teryzuje agresywna pretensja do świata, że jest taki "wszawy i podły".

W szczecińskim spektaklu zagra go­ścinnie Maria Seweryn jako Nadia (wy­stąpiła w polskiej inscenizacji "Shopping and Fucking" Pawła Łysaka) oraz akto­rzy Teatru Współczesnego: Beata Zygar­licka (Helen), Wojciech Brzeziński (Victor), Arkadiusz Buszko (Jonathan), Grze­gorz Falkowski (Tim) oraz Mirosław Gu­zowski (Nick).

Scenografię przygotował Marek Braun, muzykę Zbigniew Szmatłoch, reżyserię świateł Krzysztof Sendke.

Dla Gazety o "Polaroidach"

Anna Augustynowicz - rezyser spektaklu

"Polaroidy" to je­den z ważniej­szych tekstów we współczesnej dra­maturgii europej­skiej. Stanowi dla mnie ważny głos w sprawie relacji pomiędzy moim pokoleniem czter-

dziestolatków i wstępującymi w doro­słość ludźmi o 12 czy 15 lat młodszy­mi ode mnie. Pokolenie czterdziesto­latków wykonuje "bolesny szpagat": jedną nogą umocowani w poprzedniej rzeczywistości, drugą próbujemy dosię­gnąć "nowego wspaniałego świata", o którym marzyliśmy, którego pragnę­liśmy, o jaki walczyliśmy w swoim "harcerstwie". Wychowani w potrzebie idei jako niezbędnej do życia wartości, wyciągamy wciąż tę jedną nogę, szuka­jąc stabilności, gruntu, który umyka al­bo jest po prostu grząski. Już sam ten wysiłek staje się dla nas wartością, ale rzeczywistość zdaje się tę wartość kom­promitować - odbiera sens wszelkiemu dążeniu, pokonuje mechanizm bolesn­ego samooszustwa. W zderzeniu z "młodymi", należącymi już do "szczę­śliwego świata", bilans jest okrutny. Oni się nie oszukują: w przekonaniu, że ży­cie jest po to, żeby doświadczać przy­jemności, zatupują swój ból w brzmie­niu o niskich tonach, w narkotykach, w seksie, który jest tylko możliwością tłumienia samotności. Młodzi z demo­graficznego wyżu nie widzą sensu po­niesienia życia dalej, tkwią w pokole­niowej depresji.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji