Artykuły

Kraków. Premiera w styczniowym repertuarze Starego Teatru

W styczniowym repertuarze Narodowego Starego Teatru nie zabraknie "Wesela", "Wroga ludu" czy "Triumfu woli". W połowie miesiąca pierwsza premiera nowej dyrekcji sceny: "Dom Bernardy A." w reżyserii Alejandro Radawskiego. Co ciekawe, biletów na ten spektakl na razie nie można kupić.

Narodowy Stary Teatr ogłosił repertuar na styczeń. To pierwszy miesiąc, za który w pełni odpowiedzialność ponosi wyłoniony w majowym konkursie dyrektor Marek Mikos. Do końca grudnia o tym, co będzie grane na narodowej krakowskiej scenie decydował jeszcze Jan Klata, poprzedni dyrektor Starego.

Co będzie grane w styczniu?

W pierwszych dniach 2018 r. Stary chce pokazać "Wesele". Nie zabraknie też "Wroga ludu", "Triumfu woli" i "Głodu".

Premiera bez biletów

Z nowości tylko "Dom Bernardy A."(Federico Garcia Lorka) w reż. Alejandro Radawskiego. To pierwszy reżyser, z którym dyrektorowi Mikosowi udało się nawiązać współpracę. Nie jest szerzej znany, nie zdobył też zaufania zespołu aktorskiego (szczególnie po wywiadzie, w którym wyznaje, że sztuki w Starym go nudzą). W reżyserowanym przez niego spektaklu zgodziła się zagrać tylko Ewa Kolasińska, resztę kilkuosobowej obsady (po tym jak kolejne aktorki Starego nie przyjęły roli) skompletowano wśród studentek; zaangażowano też jedną aktorkę "Groteski".

"Dom Bernardy A." będzie w styczniu grany w styczniu na Nowej Scenie (ul. Jagiellońska 1) pięć razy, premierę zaplanowano na 16 stycznia. Jednak bilety na ten spektakl na razie nie są sprzedawane. Dlaczego? Bo wciąż nie wiadomo, ile miejsc będzie na widowni i jak będzie wyglądała scenografia.

Aktorzy: Co będzie wiosną, nie wiemy

- Na razie jest co grać. Najważniejszą sprawą dla nas jest utrzymanie repertuaru, który przyciąga widzów i który ustawiał jeszcze Jan Klata. Styczeń pod tym względem nie będzie tragiczny. Problemy przyjdą z wiosną. Wciąż nie wiemy, jakie będą kolejne premiery nowej dyrekcji - komentuje aktor Juliusz Chrząstowski. I dodaje, że atmosfera w teatrze jest gęsta, bo nie wiadomo, co będzie po odejściach młodych aktorów.

Z naszych informacji wynika, że ze Starego chcą odejść m.in. Jaśmina Polak, Monika Frajczyk, Małgorzata Gorol, Bartosz Bielenia. Kiedy skończy im się okres wypowiedzenia i rozpoczną pracę w nowych teatrach, mogą pojawić się problemy z obsadą podczas spektakli w Starym, a reżyserzy (zapowiedział to już Klata) nie zgodzą się na zaproponowane przez nową dyrekcję zastępstwa.

Krytycy: Repertuar jednak trudno ułożyć

Komentuje recenzentka "Wyborczej" Joanna Targoń: - Dyrekcja Starego Teatru działa na razie konceptualnie - wydaje oświadczenia i komunikaty. Kilka dni temu Artur Grabowski wydał oświadczenie, że nie będzie kierownikiem literackim, a równolegle pojawił się komunikat, że 21 listopada zostanie ogłoszony repertuar na styczeń. Do tej pory repertuar pojawiał się na stronie teatru bez takich fanfar.Czekaliśmy jednak w napięciu.

Stary Teatr z łapanki: Kto będzie reżyserował?

I dodaje: - Odetchnęliśmy z ulgą: jest "Wesele", "Bitwa warszawska", "Pijacy", "Kosmos", "Trylogia", "Głód", "Płatonow", a nawet "Rodzeństwo" Lupy. Z nowości - premiera Alejandra Radawskiego. Ale choć dyrektor Marek Mikos wielokrotnie wyrażał niezadowolenie z tego, że Stary nie gra codziennie na wszystkich trzech scenach, i deklarował, że to zmieni, jakoś nie zmienił - teatr gra albo na dwóch scenach, albo, o zgrozo, dość często tylko na jednej. Dlaczego? Czyżby prowadzenie teatru, a nawet układanie repertuaru, nie było takie proste, jak wydawało się dyrektorowi? Czekamy na kolejne komunikaty.

"Wesele" wyprzedane

Styczniowe bilety na "Wesele" rozeszły się w 20 minut. Większość widzów zdecydowała się na zakup przez internet. Z tradycyjnej formy sprzedaży w kasie skorzystała tylko nieliczna grupa.

Marek Mikos wygrał ministerialny konkurs na dyrektora Starego Teatru w maju. Mimo protestów zespołu aktorskiego, który nie zaakceptował jego programu, minister Gliński powierzył mu narodową scenę. I zaczęły się problemy.

Jeszcze przed objęciem teatru Mikos w atmosferze skandalu pożegnał się z Michałem Gieletą, który w jego aplikacji konkursowej miał odpowiadać za linię artystyczną teatru. Po łapance stanowisko zgodził się przyjąć Jan Polewka, który także startował w konkursie na dyrektora krakowskiej sceny, ale nie dostał ani jednego głosu.

Jak na razie program duetu Mikos-Polewka prezentuje się mizernie. W repertuarze, który Mikos przedstawił w ministerstwie kultury, pojawiają się, oprócz Radawskiego, jeszcze inne nazwiska: Rolf Alme (ma wyreżyserować w Starym "Normę"), Jorgos Kimoulis (Grek, który ma zrobić "Trylogię antyczną") i Stanisław Mojsiejew. Ten ostatni ma wyreżyserować w Krakowie spektakl "Masara" Litwina Mariusa Ivaškeviciusa. Jeśli dojdzie do podpisania umowy, Mojsiejew za realizację tego przedstawienia zgranie 30 tys. euro (oficjalna informacja ze strony BIP Starego) - stawkę do tej pory nieosiągalną dla większości reżyserów w polskich teatrach. W środowisku teatralnym Krakowa mówi się o tym, że Mikos albo bierze ludzi z łapanki, albo musi mi zapłacić niebotyczne stawki, żeby chcieli coś na narodowej scenie zrobić.

Mikos w sprawie wysokości honorarium reżyserskiego wydał oświadczenie. Czytamy w nim m.in., że Mojsiejew jest znacznym i znaczącym twórcą teatralnym, a "Masara" to spektakl o wysokim stopniu trudności, wymagający zaangażowania wieloosobowego zespołu. Uzasadnia też, że wysokie stawki zagranicznym reżyserom wypłacała już poprzednia dyrekcja.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji