Artykuły

TVP Kultura. Zmiany w programie

- Nie zgadzam się z myśleniem, które zakłada, że kultura jest tworzona tylko w centrach takich jak Warszawa czy Kraków, wyłącznie dla wąskiego grona. Często odnosiłem wrażenie, że w mediach formuje się rodzaj klubu wtajemniczonych. Także w TVP Kultura. To może zrażać widownię - mówi Krzysztof Koehler, nowy szef TVP Kultura.

Jacek Cieślak: Co się panu nie podobało w programie, który przejął pan po Jacku Wekslerze?

Krzysztof Koehler: Kanał nie był zły, a Jacek Weksler to wybitny specjalista i menedżer. Ale zawsze gdy podejmujemy się nowych wyzwań, mamy przekonanie, że możemy coś ulepszyć. Już poprzednia dyrekcja odchodziła od ramówki podzielonej na dni tematyczne podporządkowane poszczególnym gatunkom. Uważam, że widza można zainteresować tylko wielogatunkową propozycją. Dlatego musimy uporządkować ramówkę, podzielić ją na pasma, tak jak to jest w innych programach. Widz musi mieć pewność, co i o jakiej godzinie może obejrzeć. Że o 19.00 jest czas na dokument, a o 20.00 Studio TVP Kultura - robiony na żywo program szybkiego reagowania - np. na takie wydarzenia, jak sprawa Grassa czy wątpliwa akcja "Wprost" związana ze Zbigniewem Herbertem. A o 21.00 zaproponujemy film, koncert, teatr czy operę. W przyszłości zależy mi na uruchomieniu o 22.30 pasma magazynów tematycznych. Przede wszystkim mamy do zaproponowania pewną wizję kultury.

Jaka to wizja?

Nie zgadzam się z myśleniem, które zakłada, że kultura jest tworzona tylko w centrach takich jak Warszawa czy Kraków, wyłącznie dla wąskiego grona. Często odnosiłem wrażenie, że w mediach formuje się rodzaj klubu wtajemniczonych. Także w TVP Kultura. To może zrażać widownię. Naszą misją jest pozyskiwanie widza, a nie zamykanie się w niedostępnej dla niego elitarnej twierdzy.

To jak będzie pan przybliżał kulturę zwykłemu widzowi?

Trzeba zacząć od prostych informacji, których powinno być jak najwięcej, a później można je rozwijać. Zaczynanie od zbyt wysokiego pułapu nie ma sensu. Kiedy włączam program kulturalny i kilku poważnych panów przerzuca się hermetycznymi wiadomościami na temat reżysera, którego filmu nigdy nie widziałem, a nikt nie pokwapi się nawet, żeby powiedzieć mi, że warto go oglądać, to ja po prostu przełączam się na inny kanał. Moja linia rozumowania nie wymaga rewolucyjnych zmian w redakcji. Poprzednicy stworzyli świetny zespół i trzeba tylko dopracować pewne standardy myślenia. Wierzę, że się uda.

Nie chce pan zwalniać, a może zaprosi pan kogoś nowego do współpracy?

Andrzej Rychcik zajmie się redakcją "Korzeni kultury", która wypełni w dużej mierze sobotni program. Chcemy wyjść poza tematykę folklorystyczną i położyć nacisk na formowanie świadomości kulturowej Polaków. W naturalny sposób oprzeć ją na lokalnym dziedzictwie - historii, zabytkach, postaciach. Chciałbym, żebyśmy poznawali własną lokalną tradycję, bo często jej nie znamy. Dla większości Polaków kultura - ta codzienna - jest przecież zakorzeniona w ich własnym środowisku, a nie w centralnych instytucjach w Warszawie czy Krakowie. Chcę na przykład przyczyniać się do współrealizacji świetnego programu "Patriotyzm jutra" Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

TVP Kultura pokazywała dotąd również folklor z innych stron świata. Chce pan nas zamknąć w narodowych opłotkach?

Weszliśmy na grunt stereotypów. Promocja naszego dziedzictwa jest najważniejsza, ale rozumiem je szeroko - jako obszar kulturowy I Rzeczypospolitej. Staram się może tylko zrównoważyć proporcje, ostatnio w TVP Kultura mówiło się znacznie więcej o "innych stronach świata" niż o polskim dziedzictwie.

Nie obawia się pan, że otrzymamy kolejną lekcję martyrologii?

Gdy tak się stanie, uznam to za przegraną. Doskonale zdaję sobie sprawę, że nie mamy wypracowanego języka, którym w żywy sposób można mówić o historii i tradycji. Trzeba się starać tę sytuację zmienić.

Czy otrzymał pan zadanie podniesienia oglądalności?

Nikt mi tego wprost nie powiedział, ale już mój poprzednik wiedział, że od września na antenę wejdą reklamy. Za jakiś czas wywoła to zapewne pytanie, ilu ludzi może je obejrzeć w naszym kanale. To zrozumiałe. A poza tym: zbyt wielu fachowców pracuje w TVP Kultura, by nasze produkcje oglądała wąska grupka ludzi. Dlatego musimy zabiegać o widza, docierać do licealistów, studentów. Nie możemy proponować im tylko Lutosławskiego, musimy pamiętać o tym wymiarze kultury, który jest im bliższy.

Wydaje mi się, że w przeszłości brakowało wsparcia głównych anten telewizji publicznej, kierowania widzów do TVP Kultura.

Zabiegam o to. W tej sprawie muszą jednak zostać wprowadzone konkretne zasady współdziałania.

Słyszałem, że nie podobało się panu pasmo alternatywne.

Brakuje mi czytelnej koncepcji, a także rozdziału kompetencji. Szukam odpowiedniej osoby, która pokieruje tym pasmem w sposób rozsądny i zrozumiały dla widzów.

Nie będzie pan ograniczał wolności wypowiedzi?

Powrotu inkwizycji nie planuję. Ale myślę, że ograniczymy pasmo do kilku dni w tygodniu, może do trzech.

Postawi pan szlaban dla takich twórców jak Dorota Nieznalska czy raczej będzie tłumaczył, czym jest prowokacja we współczesnej sztuce?

Mam za sobą doświadczenie "bruLionu" i wydaje mi się, że sztuka nowoczesna nie może być cenzurowana. Jeżeli szukamy nowych języków, powinniśmy prezentować nawet kontrowersyjnych twórców, a potem spierać się o nich. Niepokazywanie prowokacji artystycznych jest stratą okazji do rozmowy. Ale też powiedzmy sobie szczerze: nie o wszystkich prowokacjach warto mówić, bo niektóre są formą autopromocji ich twórców i nie ma w nich treści na tyle ważnych, by warto było poważnie rozmawiać.

Czy zamierza pan zachować transmisje spektakli teatralnych?

Myślę, że marzą o tym wszyscy mieszkańcy tych ośrodków, gdzie nie ma teatru, a my przecież pragniemy rozmowy o kulturze właśnie z nimi. Moje obecne wysiłki polegają na tym, aby tych marzeń nie przekreślił nasz budżet.

***

Poeta i scenarzysta

Krzysztof Koehler (1963 r.), poeta, eseista, wykładowca akademicki, polonista. Z TVP współpracuje od 1994 r., redaktor tygodnika "Goniec Kulturalny", współredaktor programu "Po godzinach". Współautor filmów dokumentalnych, m.in. "Sarmacja, czyli Polska", "Adam Mickiewicz", "Macie swojego poetę" (o Mikołaju Sępie-Szarzyńskim). Autor tomików: "Nieudana pielgrzymka", "Partyzant prawdy", "Na końcu wielkiego pola", "Umarłaś śmierci", "Sęp-Szarzyński". Publikował m.in. na łamach "bruLionu", "Frondy", "Arcanów".

j.c.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji