Artykuły

Anty-Midas

Marek Fiedor, dyrektor Teatru Współczesnego, trwa dumnie na swym stanowisku, choć czego się nie tknie, to wychodzi mu inaczej, nawet kiedy chce jak najlepiej. Po Krystynie Meissner odziedziczył świetny zespół aktorski i bardzo sprawną administrację. Z niezrozumiałym uporem powierza jednak teatr osobom zdolnym inaczej.

Bezradni i pogubieni, nie potrafią zbudować na scenie naprawdę dobrego przedstawienia. Reżyserka zdolna inaczej zmarnowała niedawno kultową powieść Marka Krajewskiego. Teraz Fiedor zamówił sztukę o genialnym rosyjskim matematyku u pisarki zdolnej inaczej. Pani sumiennie wypisała ulubione cytaty z ambitnych lektur i ułożyła z tych zdań dialogi, myśląc zapewne, że tak się pisze teatralne scenariusze. Bardzo się postarała. Zawarła w tekście wszystkie swoje głębokie przemyślenia z lektur, jak na klasówce z rosyjskiego. Pisanie ćwiczyła w Petersburgu, gdzie twórcy spektaklu udali się na badania terenowe za sprawą grantu, który dostali od Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia. Wzięli tam udział w warsztatach dokudramy. Dzielna pisarka wplotła więc do swej dramy wątek o niewiernym mężu. Współczuję…

Czy dyrektor Fiedor nie czyta sztuk przed skierowaniem ich do produkcji? Jak mógł dopuścić na scenę tego gniota? Powierzył wprawdzie spektakl młodej reżyserce z sukcesami, ale widocznie taki jego urok, że nie dała rady, pomimo wielu starań, i znowu wyszło inaczej. Przez większość spektaklu dobrzy aktorzy stoją naprzeciw siebie za szybą lub przed szybą i starają się ożywić drętwe wypracowanie pisarki. Na banałach się jednak nie kończy. Bo reżyserka miewa pomysły. A to tancerka się powygina, a to głośna muzyka zagrzmi z głośników, a to dymy buchną na scenę. W najdurniejszym przerywniku tancerka i aktor – niby nadzy, ale w majtkach – wbiegali na siebie pośród dymów i zastygali w miłosnym chyba uścisku, bo byli cząstkami elementarnymi podczas Big Bangu, narodzin wszechświata. Stroboskop kilka razy oświetlił ich nawet w chwili zderzenia. Czy dyrektor Fiedor widział tę scenę na próbie generalnej? Podoba mu się taki teatr? Nie wie, że promuje intelektualny kicz i tandetę?

Dużo mamy dziś w Polsce zdolnych inaczej. Praktycznie w każdej dziedzinie. Wielu robi oszałamiające kariery. Marek Fiedor ma zapewne przed sobą długie lata wspaniałej pracy w teatrze. Takie czasy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji