Artykuły

Białostoczanie chcą zobaczyć "Wisielca"

Mroczna historia o trudnej relacji ojca alkoholika z dorastającym synem, czyli tekst "Wisielec" Marleny Hermanowicz z Rudy Śląskiej zwyciężył drugą edycję Ogólnopolskiego Konkursu Małych Form Dramaturgicznych. - W tej sztuce starałam się obnażyć człowieka, rozerwać go dla widza na strzępy. Po co? Żeby dać komuś w pysk, żeby się obrócił i pomyślał. Obrócił się i popatrzył na kogoś, kto stoi obok - powiedziała autorka odbierając nagrodę. Relacja Anety Dzienis w Gazecie Wyborczej - Białystok.

W tym roku widzowie do wyboru mieli cztery wstępne inscenizacje tekstów. Mogli głosować na "Horoskop miłosny" Jacka Milczanowskiego, "Rozmowę kwalifikacyjną" Igora Karpiuka, "Szoł biznes" Piotra Bulaka i "Wisielca" Marleny Hermanowicz (...) Trzy pierwsze teksty były tekstami lżejszymi, bardziej zabawnymi. Widzowie jednak - w odróżnieniu od swojej decyzji sprzed dwóch lat (wybrali wtedy "Trzy razy łóżko" Jana Jakuba Należytego( ...) - zdecydowali się tym razem na tekst trudny, poważny, który uderza szczerością i bezpośredniością przekazu. Prowadzący imprezę, a jednocześnie członek jury Jerzy Szerszunowicz zapytał autorkę sztuki, skąd pomysł na tak mroczny tekst. Marlena Hermanowicz odpowiadała: - U mnie jest tak, że coś za mną chodzi, męczy i w końcu wybucha. W tej sztuce starałam się obnażyć człowieka, rozerwać go dla widza na strzępy. Po co? Żeby dać komuś w pysk, żeby się obrócił i pomyślał. Obrócił się i popatrzył na kogoś, kto stoi obok.

Słowa autorki wywołały burzę braw.

"Wisielec" pojawi się na teatralnych deskach jeszcze w tym sezonie artystycznym. Zagrają go profesjonalni aktorzy, w odróżnieniu od wtorkowych pokazów. Wstępne inscenizacje przygotowali bowiem w tym roku - a pod okiem reżyserów Piotra Ziniewicza i Krzysztofa Zemło - amatorzy, uczestnicy warsztatów teatralnych wybrani we wcześniejszym castingu (...)T

- Tego doświadczenia nie da się opisać słowami. Praca z reżyserem, a później spotkanie z wizażystką i charakteryzatorką sprawiły, że po prostu odleciałam na scenie - dzieliła się wrażeniami Urszula Skiepko, która inscenizowała sztukę Piotra Bulaka.

- O czym się myśli, będąc na scenie? O odbiorze. Żeby było ciekawie, żeby widz nie znudził się po pięciu minutach, pierwsze kwestie są najtrudniejsze - mówiła jej koleżanka z zespołu Anna Kozoń.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji