Artykuły

Sukces nagrodzony

- Nie wierzyłam, że mi się uda. Konkurs to moje pierwsze tak profesjonalne doświadczenie. Gdy przyjechałam do Białegostoku i weszłam po raz pierwszy do teatru, trwała akurat próba inscenizacji mojego tekstu. To chyba był znak, że wygram - mówi Marlena Hermanowicz, laureatka II Konkursu Małych Form Dramaturgicznych 1-2-3 w Białymstoku, w Kurierze Porannym.

0 mój Boże! - westchnęła 20-letnia Marlena Hermanowicz. Autorka spektaklu "Wisielec" wygrała II Konkurs Małych Form Dramaturgicznych 1-2-3 i otrzymała czek o wartości 10 tys. zł. Ufundował go wydawca "Kuriera Porannego Media Regionalne, a wręczył Piotr Wąsikowski, nasz redaktor naczelny. Zwycięską sztukę wybrali widzowie podczas wtorkowej gali. A już wkrótce można będzie zobaczyć ją na deskach Teatru Dramatycznego*

.

Kurier Poranny: Widzowie zdecydowali, że to Pani sztuka "Wisielec" zostanie wystawiona na scenie Teatru Dramatycznego.

Marlena Hermanowicz: Nie wierzyłam, że mi się uda. Konkurs to moje pierwsze tak profesjonalne doświadczenie. Gdy przyjechałam do Białegostoku i weszłam po raz pierwszy do teatru, trwała akurat próba inscenizacji mojego tekstu. To chyba był znak, że wygram.

Ojciec alkoholik. Matka wiesza się. gdy dowiaduje się, że jest chora na raka. Paweł, młody chłopak, jest kaleką, nie ma przyjaciół. Jak zrodził się taki temat w głowie 20-latki?

- Czasami siedzi we mnie takie coś i nie daje spokoju. Raz na jakiś czas więc wybucham. Tak narodził się "Wisielec". W sztuce jest taki moment, gdy Paweł gapi się na obraz Piłsudskiego na koniu. Tak naprawdę obraz ten wisi u mnie na ścianie. On mnie zainspirował. Szukałam tylko odpowiedniego tematu, z którym mogłam go połączyć. Temat nie zrodził się z dnia na dzień. Męczył mnie. Aż w końcu padło na alkoholizm, chorobę, samotność - uznałam, że będzie pasowało.

Podczas gali finałowej powiedziała Pani, że "Wisielec" to próba obnażenia człowieka.

- Żeby sprzeciwić się dzisiejszemu światu. Bo w swoim życiu przybieramy za dużo masek, za dużo gramy ról. Nie jesteśmy szczerzy.

Ja natomiast szukam prawdy, chcę ją głośno wykrzyczeć. I rozebrać człowieka na czynniki pierwsze.

Do teatru przychodzimy nie tylko pośmiać się, ale też dostać w pysk. Chciałam zmusić widza, aby nie tylko biegł, ale też czasami stanął i popatrzył na osobę, która jest obok.

***

Sylwetka

Marlena Hermanowicz ma 20 lat. Scenarzystka, reżyserka i aktorka. Studiuje kulturoznawstwo. Na co dzień działa w amatorskim teatrze "Wizjer" w Rudzie Śląskiej. Reżyseruje formy dramatyczne i kameralne oraz musicale.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji