Artykuły

"Wrażenia i polemiki"

Pod tytułem "Wrażenia i polemiki" trzej radzieccy krytycy teatralni - A. Obrazcowa, A. Gerszkowicz i K. Rudnicki zamieszczają w lutowym numerze miesięcznika "Teatr" relacje z pobytu w Polsce, z widzianych tam przedstawień. Relacja ta podana jest w formie "rozmowy, ponieważ autorzy stwierdzają, że oceny ich często się nie zgadzały. Wobec tego pragną oni przedstawić swoje opinie czytelnikowi, który sam je osądzi.

Według powszechnej oceny - piszą radzieccy krytycy - dwa przedstawienia, które widzieliśmy w Teatrze Współczesnym stanowiły czołowe osiągnięcia sezonu: była to "Kariera Artura Ui" Brechta i "Trzy siostry" Czechowa, reżyserowane przez Erwina Axera.

K. Rudnicki uważa, iż rozwiązanie sceniczne wybrane przez Erwina Axera i scenografa Ewę Starowieyską jest nieco dziwne. Chłodno-srebrzysty koloryt,

przeważający w dekoracjach, bardziej odpowiada sztukom Turgieniewa, albo Alfreda Musset. Przy wszystkich jednak grzechach wobec historycznego i obyczajowego konkretu nie można nie widzieć powagi z jaką reżyser i aktorzy odnoszą się do dzieła Czechowa. W przedstawieniu czuje się umiłowanie Czechowa.

Nie wszystkie decyzje reżysera wydają mi się słuszne - pisze K. Rudnicki. Postaci sztuki są raczej elokwentne, niż marzycielskie... marzenia czechowowskich ludzi potraktowano nieco ironicznie, nie bardzo wierząc w szczerość ich słów i autentyzm ich uczuć. Jednakże trzy kreacje zainteresowały krytyka, wydają mu się zastanawiające: to Barbara Drapińska w roli Nataszy, Zbigniew Zapasiewicz jako Andrzej Prozorew i przede wszystkim Marta Lipińska jako Irina. Natasza przeciwstawia inteligenckiej nudzie, marazmowi i więdnięciu - mieszczańskie zdrowie duchowa. Natasza byłaby zwycięzcą w spektaklu Azera - jeśliby nie Irina.

K. Rudnicki chwaląc reżyserskie i aktorskie ujęcie tych trzech postaci, pisze: "Wydaje mi się, że Teatr Współczesny odczytał nie wszystko w sztuce Czechowa. Jednakże jeden z ciekawych i świeżych jej wątków wystąpił w axerowskim przedstawieniu bardzo wyraziście".

W odróżnieniu od "Trzech sióstr" - uważa A. Gerszkowicz - "Kariera Artura Ui" wystawiona przez polski teatr jako pamflet polityczny, odznacza się niezwykłą jednolitością. Jest to ożywione panopticum kanibalów, potworów. Przedstawianie Axera jest przede wszystkim przedstawieniem kontrastów. Kontrastowość jest swego rodzaju estetycznym prawem, którym kieruje się reżyser tej sztuki. Jest to w dużym stopniu przedstawienie jednego aktora - Tadeusza Łomnickiego w roli Artura Ui. Ale ogólne reżyserskie ujęcie przedstawienia jest także bardzo ciekawe. Tło, na którym grana jest sztuka, jest bardzo skromne i bardzo powściągliwe. K. Rudnicki zachwyca się szczególnie tempem przedstawienia, jego energią. Reżyserska partytura Axera odtwarza w ten sposób ponurą łatwość fenomenalnej kariery Artura Ui - Adolfa Hitlera. Łomnicki pokazuje egzaltację, ale sam w egzaltację nie wpada. On, aktor, jest spokojny i w jego spokoju wyczuwa się twardą pewność chirurga.

"Hamlet" w Teatrze Dramatycznym m. st. Warszawy pozostawiał, zdaniem krytyka A. Gerszkowicza, u widza uczucie żalu: Gustaw Holoubek, który niedawno tak wspaniale zagrał czechowowskiego Płatonowa, jest w roli Hamleta współczesnym intelektualistą... Nie widzi się w nim żywego człowieka - jego namiętności, refleksji, wahań, walki. Reżyser umieścił swego bohatera w sztucznie stworzonej próżni. Bardzo natomiast podoba się A. Gerszkowiczowi scenografia Jana Kosińskiego w tym szekspirowskim przedstawieniu.

A. Gerszkowicz widział takie przedstawienie "Dziadów" w nowohuckim Teatrze Ludowym.

"Zapewniam was - pisze on - te w światowej dramaturgii nie ma bardziej złożonego w swej treści utworu, niż "Dziady". Sądzą, te nawet "Fausta" Goethego albo "Kaina" Byrona łatwiej jest wystawić, niż "Dziady" Mickiewicza. Krystyna Skuszanka i Jerzy Krasowski znaleźli dla tego przedstawienia własne rozwiązanie. Przepięknie gra Gustawa - Konrada Andrzej Hrydzewicz".

Romantyka Mickiewicza - dodaje K. Rudnicki - przetłumaczona została w tym przedstawieniu na język niezwykle aktywnego teatralnego działania. Subtelność formy - to przede wszystkim subtelność maksymalnej prostoty. Znakomita jest także scenografia.

Dyscyplinę, wstrzemięźliwość chwali także A. Obrazcowa, opowiadając o "Majorze Barbara" Bernarda Shawa w krakowskim Starym Teatrze. Unikając zbyt jaskrawych barw, groteskowych chwytów wewnętrznych i zewnętrznych przejaskrawień, teatr pokazał całą ostrość dyskusji, jaką wiodą bohaterowie Shawa. Dokonał tego poświęciwszy maksimum uwagi słowu, dialogowi, polemice. Aktorzy i widownia koncentrują się tylko na słowie - na mądrym, trafnym słowie Bernarda Shawa. Reżyseria jest tak samo powściągliwa, jak reżyseria Axera, w "Karierze Artura Ui". Czy jest to rzeczą przypadku? - zapytuje A. Obrazcowa - czy też mamy do czynienia z określoną tendencją rozwoju współczesnego teatru polskiego? Niestety - pisze on - zebraliśmy zbyt mało materiału dla uogólnień, widzieliśmy tylko niewielką część ciekawych prac polskiego teatru w ostatnim sezonie.

Repertuar teatrów polskich - kończą tę dyskusję trzej radzieccy krytycy - jest bardzo urozmaicony, ciekawy i szeroki. Niestety, nie widzieliśmy współczesnych sztuk polskich - może to tylko przypadek, ale polscy działacze kultury skarżą się na to, że za mało jest takich sztuk.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji