Czas akcji:
Miejsce akcji:
Obsada: 10 ról męskich, 2 role kobiece oraz epizody.
Druk: "Dialog" nr 1/1963.
W pałacu odbywa się posiedzenie Rady Królewskiej. Monarchia najwyraźniej chyli się ku upadkowi: Woźna za własne pieniądze kupiła lep na muchy i pastę do podłóg, domaga się dopłaty na nowe buty. Twierdzi, że nie może zaparzyć kawy dla uczestników rady, bo przepaliła się grzałka. Dostojnicy nie darzą władcy szacunkiem, spóźniają się - Król czeka na nich za drzwiami. Premier tłumaczy się, że mieszka na dalekim przedmieściu, a w autobusach strajk. Ciągle coś drożeje; nie ma czym karmić więźniów. Sytuacja polityczna też jest poważna - rozszerza się spisek koronacyjny, życie króla wisi na włosku (czy też na nitce, jak mówi Minister Wewnętrzny). Króla interesują jednak inne kwestie: przeciąg, fabryka, w której wyprodukowano lep na muchy, dźwięk syren alarmowych. Beszta też generała, że rysuje w czasie posiedzenia, a premiera - że go poucza; wciąż walczy o to, by ktoś nie zagroził jego i tak już nadwyrężonej pozycji.
Zjawia się Atilatika Ojada, żona rokoszanina, z petycją. Nie traktuje poważnie politycznej działalności męża; płaczliwym głosem oświadcza, że mąż jest niezrównoważony, a bunt podniósł przez roztargnienie. Król przyjmuje petycję Atilatiki, nie wysłuchawszy jej treści; każe wyprowadzić żonę rokoszanina. Poleca Ministrowi Wewnętrznemu zwolnić Ojadę, a za jakiś czas aresztować znowu. Dopiero wtedy dopuszczony wreszcie do głosu minister oznajmia, że Ojada został ścięty. Zabrakło śledzi dla więźniów, więc minister kazał ściąć trzydziestu - wolał akt polityczny niż "plajtę"...
Uczestnicy spisku także odbiegają od potocznych wyobrażeń o spiskowcach. Zausznik Pierwszy całkiem "zurzędniczał": choć twierdzi, że się "urodził do romantyzmu", że wolałby rzucać bomby i okradać skarb państwa, to pisze na maszynie, nosi urzędnicze zarękawki, przynosi do pracy śniadanie, skarży się na niskie zarobki. Do tego ma całkiem prozaiczne problemy prywatne: rzuciła go żona, cierpi na reumatyzm. Co gorsza, bomba, którą od pięciu lat nosi Zamachowiec, nie wybuchła, gdy zaczął się nią bawić jego synek. Zamachowiec jest rozgoryczony, że został wystawiony na pośmiewisko przed własnym dzieckiem...
U spiskowców znalazła pracę Woźna, zwolniona przez Króla, któremu wydało się podejrzane, że za własne pieniądze kupiła lep na muchy i pastę do podłóg. Jest zadowolona ze zmiany, bo spiskowcy płacą lepiej niż Król. Do spiskowców przystał też Generał; ponagla przywódcę spiskowców - Prezesa do przeprowadzenia zamachu, jest jednak przeciwny zgładzeniu Króla, bo to "porządny człowiek". Prezes sądzi jednak, że Króla zabić trzeba - "zwyczaj to zwyczaj". Spiskowcy usiłują wykreować Ojadę na bohatera, chcą też nazwać jego imieniem ulicę, ale Atilatika nie jest zadowolona z proponowanych ulic - jedna jest peryferyjna, przy drugiej są domy publiczne; nie chce też, by imieniem jej zamordowanego męża nazwano park.
Przyniesiona przez Zamachowca i uderzona młotkiem bomba zaczyna brzęczeć; spiskowcy są przerażeni. Gdy jednak nieświadoma niczego i niezrażona minami spiskowców Woźna stawia na stole gar dymiącego bigosu, bomba milknie. Wszyscy mają pretensje do Woźnej, że przyniosła bigos w niewłaściwej chwili i wciąż nie wiadomo, czy bomba jest niewypałem, czy nie. Prezes wzywa spiskowców, by wyjęli nogi z miednicy, przestali płukać sztuczne szczęki i stanęli do walki "pierś w pierś, czoło w czoło".
Tymczasem Fortynbras, król Norwegii jest zmęczony. Cały świat czeka na jego interwencję, boi się jego karzącego ramienia albo ma nadzieję na odsiecz. Nikt niczego nie potrafi załatwić już sam. A król ma terminy, spotkania, wyjazdy, bitwy, sprawy polityczne (Chiny, Belgia przeciw Turkom) i mieszkaniowe, ma wskrzeszać zmarłych i wymyślić środek na porost włosów. Spraw mieszkaniowych Fortynbras nie przyjmuje, ale petenci nie dają sobie tego wytłumaczyć. Fortynbras też już zurzędniczał: najpierw pyta petenta o imię, nazwisko i zawód ojca, następnie każe zadzwonić za dwa tygodnie i zostawić wiadomość w sekretariacie. Zachęca, do działania na własną rękę, tłumaczy, że zawsze spóźniał się celowo, żeby zobaczyć, co już się zdarzyło.
U Fortynbrasa pracuje Woźna; emigrowała po tym, jak przypaliła spiskowcom bigos. Z prośbą o interwencję przybywa do króla Norwegii Generał, rzekomo obawiając się, że konfrontacja zwolenników Króla i spiskowców doprowadzi do rozlewu krwi. Nie chce czekać dwa tygodnie na decyzję Fortynbrasa, jest zrozpaczony.
W sali Rady Królewskiej Zamachowiec czatuje na Króla IV. Zgodnie z przewidywaniem, Król przychodzi po zapomniane papierosy. Zamachowiec każe mu stanąć bliżej światła i strzela; rani Króla, ale go nie zabija. Domaga się, aby Król sam się zabił; Król obiecuje, że to zrobi. Nadbiegają pozostali spiskowcy i Generał, omawiają dalsze działania, choć Król wciąż żyje i prosi, by go bronić. Biją dzwony, zaczyna się powstanie ludowe. Lud przychodzi do bram pałacu, jest groźny, żądny krwi nie Króla, lecz - jak twierdzi Generał - Prezesa. Generał zwraca gniew ludu przeciw Fortynbrasowi, rzekomo stojącemu ze swoim wojskiem na granicach; wie jednak, że lud szybko wróci. Spiskowcy, za radą Generała, uciekają do Fortynbrasa. Król IV umiera; Generał, pozbywszy się Króla i spiskowców, zostaje sam.
Ukryj streszczenie