Artykuły

Lublin. Maribel opowiada flamenco

Maribel Ramos, którą zobaczymy w filharmonii, ma za sobą poważne taneczne wykształcenie. Ale, jak sama mówi, to, co zadecydowało o jej sukcesie, jest zupełnie irracjonalne.

Wspomina, że jako małej dziewczynce zdarzało jej się nagle wybuchnąć płaczem. Bywało, że cała drżała z poruszenia, gdy zobaczyła tancerza albo usłyszała muzykę flamenco. W ten sposób, po raz pierwszy, marzyła o tym, aby zostać prawdziwą "bailaora" i pokazać się na scenie w pięknej, falbaniastej sukni z trenem, który porusza się krok w krok za ciałem.

- W mojej rodzinie wszyscy mi powtarzali, że jestem urodzoną artystką. To coś, czego zupełnie nie umiem wyjaśnić i co pchało mnie przez cały czas do rozpoczęcia kariery tancerki - przyznała Maribel Ramos w rozmowie z gazetą Aujourd'hui Le Maroc.- Widok ciała poruszającego się w tańcu,

przede wszystkim we flamenco, uwodzi mnie w niepojęty sposób.

Korzenie Maribel Ramos wywodzą się z Grenady. Stamtąd pochodzi cała jej rodzina. Tańczyć zaczęła jako ośmiolatka i od początku pod okiem najlepszych nauczycieli. Konserwatorium w Almerii opuściła jako nauczycielka hiszpańskiego tańca, skąd powędrowała do Madrytu, a następnie do upragnionej Sewilli - miasta, które na każdym kroku oddycha flamenco.

W czym tkwi sekret nieskrępowanych ruchów hiszpańskich tancerek, dla których zdają się nie istnieć takie przyziemne sprawy jak wiek czy rozmiar ubrania? Maribel Ramos jako nauczycielka stara się wpoić swoim uczniom, jej zdaniem najważniejszą zasadę poszanowania ciała. - Trzeba doświadczać miłości i szacunku wobec flamenco czy ogólnie tańca. Choreografię tworzy się z myślą o ciele, dlatego musi ono być szanowane w sposób bezwarunkowy - podkreśla.

Maribel Ramos nawiązuje do tradycji grenadyjskich Romów i ich tańca - zambry, który częściowo wykształcił się z tańca brzucha. Zambrę Cyganie obecnie tańczą turystom, kiedyś uświetniała ceremonie ślubne (samo słowo oznacza "świętowanie"). Przez pewien czas była nawet zakazana przez hiszpańskie władze.

Tancerka tworzy także choreografie: flamenco, klasycznego tańca hiszpańskiego, czy tańca ludowego. Prowadzi kursy - od Stanów Zjednoczonych po Japonię. Ze swoim zespołem "La Zambra" zjeździła cały świat. Fenomen tego, że bez względu na szerokość geograficzną publiczność przyjmuje jej występy równie żywiołowo tłumaczy następująco: - Flamenco przełamuje bariery i jednoczy ludzi, bo jest sztuką, która posługując się ciałem, duchem i muzyką i przekuwa te wszystkie elementy na emocje. W ten sposób tworzy jakby rodzaj międzynarodowego języka, który, nie wiem jakim sposobem, ale może być przez każdego zrozumiany.

W Lublinie tancerka wystąpi po raz pierwszy ze spektaklem flamenco "Pa Mi Se Quea". Będzie jej towarzyszył zespół w składzie: Sebastian Cruz (śpiew), Vicente Gelo (śpiew), Tino Van Der Sman (gitara) i Antonio Montiel (perkusja).

Sobota, Maribel Ramos, Filharmonia Lubelska, godz. 18, bilety 80-100 zł

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji