Artykuły

Opole. Prywatnie czy publicznie na Facebooku?

Dyrektor Teatru im. Kochanowskiego oraz jego ulubieni aktorzy w ordynarny sposób zaatakowali na Facebooku recenzentkę "Gazety" za to, że skrytykowała przedstawienie

Profil na Facebooku Tomasza Koniny nie pozostawia najmniejszych wątpliwości, że jest on dyrektorem Teatru im. Kochanowskiego. Oprócz tego, że sam Konina o tym informuje, to również zamieszcza informacje na temat spektakli czy prób w teatrze i dzieli się swoimi przemyśleniami na ich temat.

Po ostatniej premierze, skrytykowanej przez Aleksandrę Konopko w "Gazecie" (przeczytaj recenzję na: opole.gazeta.pl), Konina napisał: "No i popatrzcie, jak to jest... Co zostanie po spektaklu? Bełkot nic nie umiejącej panny, której wydaje się, że umie pisać recenzje i zna się na teatrze... Współczuję tak sfrustrowanej osobie...".

Wpis ten zaowocował na Facebooku dyrektora Koniny licznymi komentarzami, autorstwa m.in. faworyzowanych przez niego aktorów. Maciej Namysło nazwał naszą dziennikarkę "sfrustrowaną prowincjuszką", zaś Adam Ciołek nie bawił się w żadne subtelności i napisał: "Konopko spier...".

Swoje odczucia wobec naszej recenzentki podkreślali również inni znajomi Tomasza Koniny (np. Agata Skwarczyńska, której dyrektor teatru powierzył przygotowanie scenografii do kolejnego spektaklu, zaznaczyła, że jej się te wpisy podobają), a całość była widoczna dla każdego, kto tylko umie obsługiwać internet i ewentualnie chciałby zajrzeć na Facebooka dyrektora teatru dramatycznego w Opolu.

Zapytaliśmy Koninę, dlaczego tak potraktował naszą koleżankę. Odparł, że to jego prywatna sprawa, bo to się działo na jego prywatnym profilu, a nie tym, który został założony dla Teatru im. Kochanowskiego. Tuż po naszej rozmowie Konina schował te wpisy, by były widoczne tylko dla jego znajomych (zrobiliśmy jednak wcześnie zrzut tej strony ze wspomnianymi wpisami).

Namysło również uważa, że to, co pisze na Facebooku to jego prywatna sprawa. Zapytał, czy zamierzamy również podsłuchiwać jego telefoniczne rozmowy. Dodał też, że nie pamięta, kogo miał na myśli, pisząc "sfrustrowana prowincjuszka".

Ciołek z kolei mówi tak: - To była prywatna korespondencja z moimi znajomymi. Gdybym wiedział, że te wpisy są widoczne dla wszystkich, nie umieściłbym tego komentarza, a gdybym chciał coś opublikować, zrobiłbym to w bardziej eleganckiej formie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji