Klasyka górą w konkursie
- Ja uwielbiam te piosenki, uwielbiam Edith Piaf. Język francuski to moja miłość i nawet jeśli chodzi o naukę jazzu, to i tam mam z nim do czynienia - mówi Joanna Oleś, laureatka Złotego Tukana tegorocznego PPA.
Piosenki Edith Piaf - taką receptę na sukces w tegorocznym Konkursie PPA zastosowała Joanna Oleś, studentka z Opola. I wygrała.
Złoty Tukan za I miejsce w Konkursie Aktorskiej Interpretacji Piosenki i 10 tys. euro trafiły do Joanny Oleś z Zebrzydowic koło Cieszyna. Studentka filologii angielskiej na Uniwersytecie Opolskim i Wokalnego Studia Kształcenia Jazzowego zaśpiewała "La foule" i "Jej rejon to byl plac Pigalle" z repertuaru Edith Piaf (ta druga w tłumaczeniu Marcina Sosnkowskiego). Wykonała je bardzo klasycznie: w czerni, bez żadnych rekwizytów i - co najważniejsze - perfekcyjnie wokalnie. Tukany Publiczności i Dziennikarzy trafiły do Krzysztofa Szczepaniaka, wrocławianina, studenta II roku warszawskiej Akademii Teatralnej.
Po zmaganiach konkursowiczów przyszła kolej na aktorów i wokalistów, którzy kiedyś święcili triumfy w konkursie PPA, a dziś swoimi recitalami zapełniają koncertowe sale. W drugiej części koncertu "Nerwowo, trochę tangowo" utwory z Kanonu Piosenki Aktorskiej (należą do niego m.in. Włodzimierz Wysocki, Jacąues Brel, Wojciech Młynarski) zaśpiewali m.in.: Magda Kumorek, Jacek Bończyk, Mariusz Drężek, Katarzyna Jamróz i Zbigniew Zamachowski. Zapachniało klasyką: artyści wychodzili, stawali przy mikrofonie, śpiewali i wychodzili. Niby nic wielkiego, ale usłyszeć "Bez ciebie" Jeremiego Przybory w wykonaniu Zamachowskiego czy "Przekleństwo Milheaven" Nicka Cave'a śpiewane przez Katarzynę Groniec - bezcenne.
***
ROZMOWA Z Joanną Oleś
Rafał Zieuński: Zwyciężyłaś, a podobno to twój pierwszy kontakt z piosenką aktorską?
Joanna Oleś: Startowałam do tej pory w wielu przeglądach i konkursach wokalnych, ale rzeczywiście - żaden z nich nie zahaczał o aktorstwo. To naprawdę moje pierwsze poważne zetknięcie się z taką piosenką i rym środowiskiem, chyba że uwzględnimy akademie szkolne (śmiech).
Studiujesz filologię angielską, śpiewasz jazz, który też kojarzy się z językiem angielskim, ale na PPA postawiłaś na piosenki francuskie. Skąd ten wybór?
- Decyzja była prosta - ja uwielbiam te piosenki, uwielbiam Edith Piaf. Język francuski to moja miłość i nawet jeśli chodzi o naukę jazzu, to i tam mam z nim do czynienia. Tak się złożyło, że do Opola i do Wokalnego Studia Kształcenia Jazzowego trafiłam tuż po starcie w konkursie piosenki francuskiej tu, we Wrocławiu, w 2008 roku. Powiedziałam o tym na jednych z pierwszych zajęć i od razu zaczęliśmy przygotowywać program oparty na piosenkach francuskich. Okazało się, że jazz można śpiewać także po francusku, nie musiałam więc z niczego rezygnować. Nie jesteś aktorką, ale czy nie kusiło cię, by występując na PPA, sięgnąć po aktorskie środki wyrazu? Wystąpiłaś bez rekwizytów, nie odegrałaś żadnej scenki, nie byłaś nawet ucharak-teryzowana.
- Nie chcę robić czegoś, na czym się nie znam. Nie mam obycia w takiej materii. Jak powiedziałeś - nie jestem aktorką. Nie czułabym się najlepiej, robiąc coś na siłę, i chyba bałabym się, że coś mogę zawalić, że skupię się na tym, co sobie dobiorę do występu, i po prostu źle zaśpiewam.
Na co przeznaczysz nagrodę?
- Na pewno będzie to coś związanego z muzyką. Jeszcze nie wiem co, najpierw muszę ochłonąć, potem się nad tym zastanowię. Na pewno nie zmarnuję tych pieniędzy.