Artykuły

Warszawa. Wrzaski podczas czytania "Golgoty" na pl. Defilad

W ogłuszającym jazgocie przed Teatrem Studio odbyło się w piątek czytanie fragmentów scenariusza sztuki "Golgota Picnic". Jej przeciwnicy mówią, że obraża ich uczucia religijne. Zagłuszali aktorów i rozlali cuchnącą ciecz.

Aktorzy, wśród nich Tomasz Karolak, wnieśli krzesła na 25-metrowy stół, który od dwóch tygodni stoi przed głównym wejściem do Pałacu Kultury i Nauki. Z jednej strony stołu przygotowano kilkadziesiąt miejsc dla widzów. Chętnych było dwa razy więcej.

Za plecami aktorów, na schodach Pałacu Kultury, zebrali się protestujący z Krucjaty Różańcowej. Przynieśli te same transparenty co w czwartek pod Nowy Teatr na Mokotowie, np. "Stop dewiacji", "Pseudoartyści i zboczeńcy wszelkich maści - psychiatra czeka". Mieli różańce i krzyże. Modlili się. Z boku wszystkiemu przyglądali się policjanci.

Jazgot, cuchnąca ciecz

Kiedy aktorzy wyszli wreszcie na scenę, rozległ się niewiarygodny jazgot. Co bardziej wrażliwi musieli zatykać uszy. Protestujący gwizdali, dęli w stadionowe trąbki, walili pokrywkami od garnków w metalowe barierki, a był też prawdziwy trębacz. Za wszelką cenę chcieli zagłuszyć to, co czytali aktorzy. Ktoś nawet przedarł się na scenę i przystawił jakąś piszczałkę do mikrofonu jednej z aktorek. Ochrona szybko sprowadziła go jednak na ziemię. Ci najbliżej stołu stali w smrodzie nie do wytrzymania, bo ktoś rozlał pod sceną jakąś cuchnącą ciecz, najprawdopodobniej kwas masłowy.

W pewnym momencie grupa za barierką zaczęła na nią napierać. Zamieszanie szybko zostało jednak opanowane, bo za scenę wbiegł policyjny kordon.

Aktorzy czytali fragmenty scenariusza sztuki "Golgota Picnic" przez blisko 20 minut. W tumulcie trudno się jednak było skupić na tekście. Kiedy skończyli, publiczność nagrodziła ich brawami. - Dziękujemy, że przyszliście. Cieszymy się, że byliście z nami - powiedziała jedna z aktorek.

A potem ktoś krzyknął: "Miłość!", co podchwycili widzowie, którzy wcześniej skandowali m.in.: "Wolność słowa!". Policjanci na wszelki wypadek odprowadzili aktorów do drzwi Teatru Studio.

"Gestapo, gestapo!"

Cztery godziny wcześniej ta sama grupa protestowała pod TR Warszawa przy ul. Marszałkowskiej. Miała się tam zacząć projekcja filmowego zapisu sztuki Rodriga Garcii. Tłum zablokował dojście do budynku, tak żeby ci, którzy przyszli zobaczyć spektakl, nie mogli się dostać do środka. Przed teatrem stanął kordon młodych mężczyzn. Policjanci odsunęli ich siłą. Wtedy tłum zawył: "Gestapo, gestapo!". Przepychanki trwały przez kilka minut. Inni zgromadzeni śpiewali w tym czasie pieśni religijne i odmawiali różaniec, który prowadził zakonnik.

Część osób weszła, przeciskając się przez protestujących, innych obsługa wprowadziła tylnym wejściem. Widzowie oglądali "Golgotę Picnic" w półmroku, żeby w trakcie projekcji bez przeszkód można było wyjść, gdyby ktoś miał na to ochotę. Do środka dobiegały dźwięki z ulicy: śpiew "Roty" i hymnu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji