Artykuły

Pechowa Podkowa

Najcięższe działa wytacza marszałek województwa Adam Struzik, protestując przeciwko budowie Galerii Podkowa na Nowym Rynku. Wnioskuje nawet do ministra, by pozbawić miasto części placu. Co się stanie, gdy nie dojdzie do porozumienia? Nie tylko remont teatru czy Galerii Podkowa stanie pod znakiem zapytania - pisze Sebastian Śmietanowski w Gazecie Wyborczej - Płock.

Po kolei: ogłoszony przez Rynex konkurs na zabudowę reprezentacyjnego Nowego Rynku w sierpniu wygrywa firma Skyline Management (Grupa Polimeni). Zapowiada budowę szklano-stalowej galerii handlowej z restauracjami, kręgielnią i trzysalowym kinem. Jednocześnie z remontem teatru rusza sejmik mazowiecki i od tej pory coraz częściej mówi się o konflikcie samorządów: wojewódzkiego i miejskiego.

W grudniu i marszałek Adam Struzik, i prezydent Mirosław Milewski kategorycznie jednak zaprzeczają: "A skąd, wokół przebudowy Nowego Rynku nie ma między nami żadnego konfliktu".

Dodatkowe miliony? Nie ma mowy

Ale oto nadchodzi styczeń - w blasku fleszy Rynex podpisuje umowę z Grupą Polimeni i dopiero wtedy marszałek... głośno i ostro protestuje. 11 stycznia rozsyła swoje jednoznaczne stanowisko. Władzom miasta zarzuca, że mimo wcześniejszych ustaleń nie konsultowały z nim projektu przebudowy placu.

- A ona ma kolosalne znaczenie dla działającego po sąsiedzku teatru - wyjaśnia rzeczniczka marszałka Wiesława Lipińska. - W rozpoczętą w grudniu rozbudowę naszej placówki inwestujemy ponad 20 mln zł. Nie zgadzamy się, by teatr został zdominowany przez galerię handlową.

Struzik nie zgadza się też m.in. na nowe wejście do teatru od strony al. Jachowicza i budowę podziemnego parkingu pod dzisiejszym postojem taksówek, które sam miałby wybudować. - Nie dość, że teatr straci na budowie centrum handlowego, to jeszcze mielibyśmy inwestować dodatkowe miliony? Nie ma mowy - dodaje Wiesława Lipińska.

Prezydent nie miał prawa?

Jak się okazuje, jej szef zdecydował się wytoczyć jeszcze cięższą armatę. Do Ministerstwa Skarbu wysłał wniosek o unieważnienie decyzji wojewody (sprzed 15 lat) o komunalizacji Nowego Rynku. Tak naprawdę chodzi mu o teren, na którym dziś są: schody przed wejściem do teatru i równoległy do frontowej ściany charakterystyczny daszek na betonowych słupach. Według Struzika to właśnie ten skrawek Nowego Rynku (wraz z całym ogromnym placem) w 1991 r. został bezprawnie przekazany miastu przez wojewodę płockiego. Tym samym prezydent Milewski nie miał prawa oddać tego terenu Ryneksowi, a ten wydzierżawić go Grupie Polimeni.

- Teren, który przekazał ówczesny wojewoda płocki, już wcześniej należał do teatru. Sprawa przywrócenia go prawowitym właścicielom miała być załatwiona już dawno. Niestety, do tej pory nie było dobrej woli władz miasta, by doprowadzić ją do końca - twierdzi Wiesława Lipińska. I zapowiada, że "jeżeli rozwiązania architektoniczne nie będą uwzględniały interesów województwa, zaskarżone zostaną ewentualne decyzje dotyczące ustalenia lokalizacji oraz pozwolenia na budowę".

Na 99 proc. się dogadamy

Co to wszystko oznacza? W ministerstwie wyjaśniają, że oficjalnie pismo w tej sprawie jeszcze do nich nie wpłynęło. Nieoficjalnie przyznają jednak, że gdyby przychylili się do wniosku marszałka, komunalizację placu trzeba by przeprowadzić od początku. A to z kolei wstrzymałoby realizację wszelkich umów między Grupą Polimeni a Ryneksem i miastem.

Dzisiaj miały się odbyć rozmowy ostatniej szansy władz województwa i ratusza, przedstawicieli Ryneksu, projektanta oraz inwestora. Ale wczoraj wieczorem zostały odwołane z powodu choroby Struzika. - Cały czas porozumienie jest możliwe - zaznacza Lipińska, a rzeczniczka prezydenta Magda Grodecka zapowiada, że spotkanie odbędzie w najbliższym możliwym terminie. Na 99 proc. pozytywnego zakończenia rozmów jest pewien prezydent Mirosław Milewski, który wczoraj nie chciał jednak komentować wniosku marszałka wysłanego do Ministerstwa Skarbu. - Przyznaję, że jestem trochę zaskoczony tym, co czytam albo słucham w mediach, ale jestem przekonany, że dojdziemy do porozumienia - mówi prezydent.

Znaki zapytania

Co się stanie, gdy nie dojdzie do porozumienia? Nie tylko remont teatru czy Galerii Podkowa stanie pod znakiem zapytania. Będziemy mogli zapomnieć o hali sportowej na placu celebry, lądowisku dla helikopterów przy szpitalu wojewódzkim oraz przebudowie ośrodka medycyny pracy przy Kolegialnej. Wszystkie inwestycje miały przecież powstać dzięki porozumieniu obu samorządów i wymianie działek.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji