Artykuły

Gdynia. Zjeżdżają gwiazdy filmu

Emocjonująco zapowiada się tegoroczna rywalizacja o Złote Lwy. Po raz pierwszy w historii imprezy startuje aż dwanaście filmów debiutantów. Początek Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych już dziś [11 września].

Takiej obfitości jeszcze w Gdyni nie było. - Po raz pierwszy w historii festiwalu do konkursu głównego zgłoszono aż 35 filmów, a do rywalizacji kina offowego nawet 52. To absolutny rekord. Czemu go zawdzięczamy? Nowej ustawie o kinematografii i nowym zasadom finansowania produkcji filmowej - przyznaje Leszek Kopeć, dyrektor festiwalu.

Jednak dla organizatorów tak duża liczba zgłoszeń oznacza konieczność wstępnej selekcji. Gdyby w konkursie ująć wszystkie obrazy, impreza musiałaby trwać dwa tygodnie, nie jeden. - A i tak pokazy w Teatrze Muzycznym upychaliśmy kolanem - zaznacza Kopeć.

Przez sito Komitetu Festiwalowego przeszły 24 produkcje, które powalczą o Złote Lwy (statuetka oraz 50 tys. zł).

- Zważywszy, że przez wiele lat z trudem uzbierało się dwadzieścia filmów, w tym teatry telewizji i filmy telewizyjne, które nie miały żadnych szans na kinową dystrybucję, sytuacja, jaką mamy w tym roku, to pierwsza oznaka normalności - uważa Mirosław Bork, dyrektor artystyczny FPFF. Ponieważ dokonywał wstępnego wyboru filmów, przylgnęło do niego określenie "selekcjoner polskiego kina".

Powszechna jest także opinia o wyższym niż dotychczas poziomie artystycznym tegorocznych propozycji. - Choćby dlatego, że część najsłabszych odpadła w preselekcji - mówią organizatorzy. Wśród faworytów wymienia się najnowsze filmy Marka Koterskiego "Wszyscy jesteśmy Chrystusami" i "Plac Zbawiciela" Joanny Kos-Krauze i Krzysztofa Krauzego, które krytyka przyjęła entuzjastycznie.

Ciekawie zapowiada się również walka o nagrodę dla najlepszego debiutu reżyserskiego, do której pretenduje aż 12 produkcji (to sytuacja wyjątkowa - w ostatnich latach było ich tylko kilka). Być może to początek zmian pokoleniowych w naszym kinie. Jeśli dołożyć do tego produkcje kina niezależnego, których część z powodzeniem mogłaby powalczyć o Złote Lwy, optymizm obserwatorów tegorocznego FPFF jest uzasadniony. - Festiwal jeszcze się nie zaczął, a ja już jestem zachwycony. Takiej liczby zgłoszeń i poziomu jakościowego nie mieliśmy od lat - cieszy się Leszek Kopeć.

Tegoroczny festiwal, którego przygotowanie kosztuje 2 mln zł, ściągnie do Gdyni 1400 gości.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji