Artykuły

Katowice. Doktor honoris causa - Jerzy Stuhr

Wybitny aktor filmowy i teatralny, reżyser i pedagog Jerzy Stuhr został w piątek [9 listopada] wyróżniony tytułem doktora honoris causa Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. To nobilitacja dla całego teatru polskiego i całego środowiska artystycznego - mówił dziękując Jerzy Stuhr.

- Zostało nobilitowane środowisko, które w ostatnich latach nie ma poczucia misji. Przeżywa ten moment polski teatr i ludzie teatru dosyć gorzko, zwłaszcza z mojego pokolenia. Jeśli tak zdecydował dostojny Senat Uniwersytetu Śląskiego, to jest to nobilitacja, poparcie i szacunek dla ludzi, którzy ciągle mają nadzieję, że ich życie w sztuce będzie misją - powiedział aktor.

Prof. Jerzy Stuhr jest 35. doktorem honoris causa w 40-letniej historii katowickiej uczelni, pierwszym aktorem w tym gronie. Znaleźli się w nim wcześniej m.in. Eugene Ionesco, Josif Brodski, Jacques Derrida, Stanisław Barańczak, Ryszard Kapuściński, Tadeusz Różewicz czy Józef Szajna.

W wystąpieniu Jerzy Stuhr mówił o etapach swojej artystycznej drogi i podkreślał, że jednym z najważniejszych jego artystycznych zmagań było przesłanie, jakie starał się przekazać widzom.

- Postanowiłem sobie, że będzie to nadzieja, dawanie ludziom nadziei. Nie wezmę udziału nigdy ani sam nie skonstruuję widowiska nihilistycznego czy spektaklu, który pokazuje świat w czarnym kolorze. Są tacy twórcy, oglądam takie dzieła, pozostawiają mnie oni obojętnym, czasem wręcz w nastroju depresyjnym. Myślę, że jest nadzieja. Ja w nią wierzę, wierzę w człowieka i wierzę, że może być lepszy. Niekiedy wyciągam go z dołu, z nizin, ze strasznych życiowych powikłań, ale ciągle daję mu nadzieję - powiedział.

Jerzy Stuhr wymieniał swoich mistrzów, artystów, których chciał naśladować, m.in. Bogumiła Kobielę, Jerzego Grotowskiego i jego aktorów, Tadeusza Łomnickiego, Wojciecha Pszoniaka, Gustawa Holoubka, a także Dustina Hoffmana, Jacka Nicholsona i Joela Grey'a.

Opowiadał o tym, że zaczął reżyserować filmy, bo chciał wziąć odpowiedzialność za wydźwięk całego dzieła i móc zadawać pytania widzom, podzielić się z nimi swoimi problemami.

- Moje kino nie powstało z niczego innego, jak tylko z chęci odpowiedzialnego odpowiedzenia na zadane pytania i podzielenia się z ludźmi własną słabością, lękiem, przemijaniem. To był "Spis cudzołożnic", o moich rozterkach uczuciowych; to były +Historie miłosne+, o mojej słabości; "Tydzień z życia mężczyzny", o moim zmaganiu się z problemem tolerancji, bo łatwo mówić teoretycznie, ale jak Cyganie rozbiją pod twoim domem namioty, to poczucie tolerancji się zmienia, zostaje wystawione na próbę; to było "Duże zwierzę", moje borykanie się z ojcostwem oraz "Pogoda na jutro" - mówił.

Prof. Jerzy Stuhr został wyróżniony przez Senat UŚ "za wybitne zasługi dla rozwoju sztuki, kultury i nauki", z inicjatywy rad dwóch wydziałów katowickiego uniwersytetu - Radia i Telewizji, gdzie jest wykładowcą, oraz Filologicznego.

- Można być twórcą teorii naukowych, teorii filozoficznych, ale można być również twórcą kreacji, twórcą przesłania i wyrażania wielkich uczuć, wielkich myśli. Role Pana Profesora są tylko jemu właściwe i to jest to, co stanowi o istocie twórczości - niepowtarzalność Pańskich kreacji - powiedział rektor Uniwersytetu Śląskiego prof. Janusz Janeczek.

Laudację przygotowaną przez prof. Tadeusza Miczkę z Wydziału Filologicznego UŚ wygłosił pod jego nieobecność dziekan tego wydziału prof. Piotr Wilczek. - Wybrał więc prof. Jerzy Stuhr drogę rozumienia innych ludzi, drogę, na której nie pozostaje obojętny wobec ich radości i cierpień, światłości i małości, szlachetności i nikczemności. Bo prawdziwy artysta swą sztukę tworzy jako niespokojną, niespełnioną i nieskończenie otwartą na drugiego człowieka - mówił.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji