Kalendarium

21 maja 1948

Wesele na londyńskiej emigracji

Londyn: premiera Wesela Stanisława Wyspiańskiego w reżyserii Leopolda Pobóg-Kielanowskiego i z nim w roli Poety, w scenografii Tadeusza Orłowicza na scenie Scala Theatre zmykająca działalność Teatru Dramatycznego 2. Korpusu.

Fragmenty wystąpienia Zygmunta Nowakowskiego wygłoszonego przy okazji premiery opublikowały londyńskie „Wiadomości”:

„Przyszliśmy na «Wesele» dzisiaj, teraz, gdy przecież nie tylko my, ale gdy cały świat wytęża, wytęża słuch, gdy przecież nie tylko nam zaparło dech w duszach, gdy przecież nie tylko my czekamy na hasło, na głos złotego rogu, i gdy nie tylko nam się zwiduje, że coś widać, że coś jest w drodze, że słychać tętent konia o złotych podkowach. Ależ, na Boga, cały świat, jak wielki i szeroki i jak nieszczęśliwy, cały świat przypomina tych weselników, którzy zapadli w ciężki, bezwładny sen, tych weselników którzy — rozbrojeni, tak, rozbrojeni! — kręcą się w kółko i kręcą i kręcą, niby żywi a marom podobni. Przecież to, co obserwujemy od lat trzech, te niekończące się narady, te niepróżnujące planowania, te zjazdy i konferencje rzekomo wolnych i rzekomo zjednoczonych narodów, te kongresy, te próby łatania jednej dziury drugą dziurą, cały ten zaczadzony i ogarnięty paraliżem postępowym woli świat powojenny jest jakby w tańcu, może nawet w tańcu św. Wita. Tańczą, bo nie mają hasła, bo zapomnieli dokąd, po co i w jakim celu iść, nie idą więc nigdzie, tylko się wodzą w miejscu, uśpieni, ślepi i głusi.

Ponętna analogia. Ponętna, wszelako damy jej pokój, bośmy nie po to się zeszli, sami swoi, nie po tośmy na tym «Weselu», by o innych mówić. [...]

Narodowa sztuka, «Wesele», to nie jest zbiór komplementów, nie fanfara tryumfalna, nie laurka z powinszowaniem i nie banał pieśni «Nie rzucim ziemi skąd nasz ród»... Chłop w «Weselu» nie zdobywa armaty, i nie zamyka jej gardła krakuską z pawim piórkiem. To nie są «ochocze tany». Tańczą weselnicy, którym, podobnie jak nam. wyciągnięto z rąk kosy i szable i strzelby. Oni, podobnie jak my, dali sobie z rąk wyciągnąć te kosy, te szable, te strzelby. Jasiek, spełniwszy rozkaz Chochoła, pyta: «Ka te kosy złożyć?». I pada ponura odpowiedź «W kąt», a po tej odpowiedzi pada jeszcze bardziej ponura replika: «Nik ich ta nie najdzie stąd».

I cóż powiedzieć, gdy kurtyna ma już iść w górę? Chyba, chyba... Abyśmy, gdy przyjdzie chwila, znaleźli kosy. wyrwane nam z rąk. i ciśnięte w kąt. Abyśmy, chociaż w znaczeniu moralnym, byli uzbrojeni, abyśmy wytężyli wzrok i słuch. Bo przecież jest to ta chwila osobliwa, gdy może, może, przez tę salę teatru w Londynie, biegnie już ktoś. komu koń w podworcu padł, ktoś. kto aż do pęknięcia płuc woła: «Jezu! Jezu! zapioł kur!»...”

Zygmunt Nowakowski, «Wesele» a chwila bieżąca, „Wiadomości” 1948, nr 25 (116).

W programie przedstawienia Jadwiga Domańska podsumowywała działaność Teatru Dramatycznego 2. Korpusu:

„Dzisiejsza, dwudziesta z rzędu nasza premiera ma zamknąć działalność Teatru Dramatycznego w dotychczasowej formie i pod dotychczasowym mianem Teatru Dramatycznego 2. Korpusu. 

Trudno jest długoletnim pracownikom tego Teatru rozstać się z tym mianem. Niech świadczy o tym to, że podczas gdy nazwa 2. Korpusu znika z rozkazów, dokumentów i pieczęci, na afiszach naszych uparcie widnieje znak przynależności do tego środowiska, z którym łączy na coś więcej niż przynależność organizacyjna. I niech tę wierność zechce zapamiętać 2. Korpus swemu Teatrowi, tak, jak my w wdzięcznuj zachowamy pamięci najmilszych naszych widzów-żołnierzy. Raz jeszcze obejmujemy Was spojrzeniem ze sceny siedzących na widowni w tropikalnych mundurach, w kitlach szpitalnych, w mundurkach junackich i w battle dressach w czasie włoskiej kampanii i wpisujemy do kronik Teatru wielojęzyczne nazwy miejscowości w siedmiu krajach świata, gdzie zajeżdżaliśmy na spektakle cygańskim taborem. Niech się zatrą w pamięci cienie tej drogi, a pozostaną jej blaski. Napewno nie dorosły nasze osiągnięcia do zamierzeń i marzeń o Sprawie Teatru, lecz ubiegłe lata dały nam radość obecności aktorów na Wielkim Szlaku – i przeświadczenie o niezniszczalnej więzi Czynu Polskiego z Polskim Słowem.” 

Rafał Węgrzyniak

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji