Artykuły

Białystok. Problem z fuksówką w AT

Wrze na Akademii Teatralnej. Powód? Fuksówka. To już kolejna odsłona problemów z tą wieloletnią tradycją. Ledwie dwa tygodnie temu fuksówkę zawieszono, a nowe okoliczności budzą nowe emocje.

Do "Gazety" już jakiś czas temu docierały informacje o tym, że teatralne kilkutygodniowe otrzęsiny wedle niektórych studentów z zabawy zamieniają się w falę. Tradycja mówi: starsi żacy za pomocą zadań mają oswoić młodszych z życiem na uczelni. Młodsi wypełniają ich rozkazy, chodząc m.in. po mieście w przebraniu (byli już budzikami, gramofonami, muchami). I białostoczanom właśnie z przebierańcami fuksówka się kojarzy.

Ale zdaniem naszego informatora, jednego ze studentów AT, jest inaczej. - Fuksówka to poniżanie i wycieńczenie. Pierwszy rocznik nie chce się jednak starszym przeciwstawić, być nie narazić się na ostracyzm.

Nikt z władz uczelni ani studentów, z którymi rozmawialiśmy kilka dni temu - nie chciał potwierdzić tych słów.

W tym roku fuksówka "kulała" już od początku i skończyła się szybko. W "Gazecie" pisaliśmy, jak studenci III roku zawiesili ją, bo uznali, że fuksy zachowywały się niegodnie - nie wykonywały poleceń. Wczoraj fatalna atmosfera wokół fuksówki znów wróciła. Na uczelni zawrzało po tym, jak "Polska The Times" zamieściła tekst o fuksówkowej fali. Wykładowcy i studenci ceniący otrzęsinową tradycję uważają, że to bzdury. - Jaka fala? To zabawa, której reguły akceptują obie strony. Może ci, którym się to nie podoba, nie nadają się do zawodu aktora? Każdy z nas fuksówkę miło wspomina - usłyszeliśmy od studentów.

Nasz informator: - Nikt otwarcie nie powie, że coś jest nie tak. Akademia to hermetyczna społeczność, w której panuje rywalizacja. Z dniem, gdy przekracza się próg uczelni, rozpoczyna się walka o wyrobienie nazwiska i przyszłą pracę. Dlatego nikt nie zaryzykuje krytyki uczelni, od której zależy jego być albo nie być - mówi nasz rozmówca, który zresztą też chce być anonimowy. - Fuksówka to często trauma. Nestorzy pakują cię na kilka tygodni w śmieszny strój, każą grać śmierdzącą kupę albo śmiałe sceny erotyczne. Wyśmiewają, obrzucają wulgaryzmami. Takie zabawy trwają do nocy. Fuksy chodzą niewyspane, słabsi płaczą, biorą coś na uspokojenie.

Nasz rozmówca twierdzi, że w tym roku jedna osoba z osłabieniem organizmu trafiła do szpitala. Inny fuks, zmęczony kolejną nieprzespaną nocą, gdy odwoził nestorów do domów, brał udział w wypadku (jego okoliczności wyjaśnia policja).

Władze uczelni są zaskoczone i podchodzą do sprawy ostrożnie. - Nie dotarły do mnie żadne niepokojące sygnały. Może te pogłoski ktoś rozsiewa, by zepsuć nam opinię? Wypadek naszego studenta nie miał nic wspólnego z uczelnią - mówił nam kilka dni temu prorektor Wojciech Kobrzyński. Przyznaje, że rzeczywiście, fuksówka w tym roku była krótka. - Ale może to i dobrze, zbyt długie fuksowanie przeszkadza w prowadzeniu zajęć. Uczelnia zamierza jednak zająć się tematem fuksówki. Możliwe, że już w poniedziałek.

Na zdjęciu: egzamin z maski studentów III roku, Wydział Sztuki Lalkarskiej 2006/2007

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji