Artykuły

Kraków. Fala czy fuksówka w PWST?

Władze PWST przerwały tradycyjną "fuksówkę", czyli chrzest pierwszoroczniaków (niektórzy mówią o nim "fala"). Powodem jest interwencja policji podczas "fuksowania" - piszą M. Paluch i M. Mazurek w Dzienniku Polskim.

13 października funkcjonariusze zabrali Mateusza K., studenta PWST i wschodzącą gwiazdę kina ("Wszystko co kocham", "Matka Teresa od kotów") do izby wytrzeźwień. Przerwali trwające w akademiku "fuksowanie" pierwszoroczniaków, w którym aktor brał udział. Mateusz K. twierdzi, że ta akcja jest "żenującym niezrozumieniem studenckiej tradycji". Jednak dziekan wydziału aktorskiego oficjalnie przerwał "fuksówkę" i bada sprawę. Tradycja fuksówki, oficjalnie polega na przygotowaniu przez pierwszoroczniaków przedstawienia. To jednak również nękanie "kotów" (fuksów) przez studentów starszego rocznika (nestorów). Jej zasady przypominają falę w wojsku.

Co się stało w akademiku przy Warszawskiej? - O godz. 00.25 policjanci dostali prośbę o interwencję w sprawie pijanego studenta. Gdy przyjechali, był spokojny. Zabrali go do izby wytrzeźwień. Wyszedł o godz. 6 rano - mówi Michał Kondzior z biura prasowego policji. - To jakaś masakra. Wylądowałem na izbie, choć nie byłem pijany , miałem nieco ponad pół promila - zarzeka się Mateusz K. - Po prostu koledzy z III roku kompletnie nie rozumieją, na czym polega tradycja fuksówki - dodaje. To właśnie oni postanowili interweniować.

Czy Mateusz K. zrobił fuksom coś złego? - Gdzie tam! Młodzi byli, spanikowali, bo przyszedł koleś, czyli ja, i udaje pijanego - tłumaczy Mateusz K. Dodaje, że miał przygotowany performance. - Z racji tego, co robię w życiu, imponuję młodym ludziom w środowisku teatralnym. Podczas performance'u miałem się obnażyć wewnętrznie, pokazać im, że jestem takim samym idiotą, jak oni, a nie Bóg wie kim. Chciałem pokazać im, że to oni są gwiazdami - tłumaczy Mateusz K. - Przerwano mi na samym wejściu. Nie wiem, co tak wystraszyło kolegów - dodaje.

Dodaje, że sam przechodził fuksówkę sześć lat temu we Wrocławiu. - Strasznie po d... dostaliśmy. I świetnie się mam, czegoś się przynajmniej nauczyłem - tłumaczy Mateusz K. Takiego dostawania po d... chcą jednak uniknąć władze PWST. Tym bardziej, że, jak podkreśla rektor uczelni, prof. Ewa Kurtyś, w tym roku zadzwoniło trzech rodziców, zaniepokojonych zjawiskiem fuksówki, o którym słyszeli bądź czytali. Szefowa szkoły potwierdza, że w ubiegłych latach widziała pierwszoroczniaków np. biegających po Plantach w krótkich spodenkach na mrozie. Inną formą nękania, opisywaną przez studentów uczelni artystycznych w prasie, było zmuszanie do grania wyuzdanych erotycznych scen, czy słuchania wyzwisk.

Świadkiem poniżających zachowań nestorów był kilka lat temu również dziekan wydziału aktorskiego, prof. Jacek Romanowski. - Meldowanie się, upokarzające zwroty, które raniły tych młodych ludzi... Nie podobało mi się to - przyznaje prof. Romanowski. Twierdzi, że od kilku lat niechlubna tradycja zdawała się zanikać. - Teraz badamy, czy zdarzenie z 13 października nie jest powrotem do tych złych praktyk - mówi Romanowski. Dodaje, że uczelnia uznaje sprawę za poważną. - Wolę tym przerwaniem fuksówki sprawić studentom przykrość niż udawać, że nic się nie stało - mówi dziekan Romanowski.

Dodaje, że gdy Mateusz K. wróci na uczelnię (po rocznym urlopie dziekańskim miał zacząć naukę w październiku, choć dotąd się nie pojawił na zajęciach), sprawa zostanie z nim wyjaśniona. Władze uczelni podkreślają, że chcą przywrócić tradycyjne fuksówkowe przedstawienie. Nie wiadomo jednak, czy jeszcze w tym roku.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji