Artykuły

Bydgoszcz. Kontratak ws. Teatru Polskiego

Już dziś (17 marca) przesłuchania kandydatów na dyrektora Teatru Polskiego, a emocje wokół konkursu nie opadają. Po serii aktów poparcia dla obecnego dyrektora, Pawła Wodzińskiego, głos zabrali jego przeciwnicy.

W sieci pojawiła się petycja w sprawie konkursu na dyrektora Teatru Polskiego im. Hieronima Konieczki w Bydgoszczy.

"My, niżej podpisani twórcy teatru, literatury, sztuk plastycznych, a także widzowie teatralni pragniemy zaprotestować przeciwko podważaniu decyzji o zorganizowaniu konkursu na dyrektora Teatru Polskiego im. Hieronima Konieczki w Bydgoszczy.

Jesteśmy przekonani, że procedura konkursowa jest najlepszą drogą do wyłonienia osoby, która wydobędzie Teatr Polski z głębokiego kryzysu, w jakim się znalazł" - podkreślają jej autorzy.

Teatr w warunkach dyktatu

Dalej ostro krytykują obecnego dyrektora Pawła Wodzińskiego oraz jego zastępcę Bartosza Frąckowiaka. "Teatr pod ich kierownictwem ze sceny prowadzącej ożywczy dialog z widownią zmienił się w hermetyczne laboratorium lewicowych nowinek ideologicznych. Stwierdzenia w rodzaju "widz nie jest nam potrzebny" padające ze strony zespołu artystycznego Teatru Polskiego budzą nasz sprzeciw i zaniepokojenie. Uważamy, że teatr jest wielką rozmową o człowieku, ale do rozmowy potrzebne są co najmniej dwie strony. Bez widowni teatr traci swój podstawowy sens i staje się jałową publicystyką" - wskazują autorzy petycji.

Spektakle nazywają "toporną ilustracją haseł politycznych bądź reportaży z jednego, lewicowo-liberalnego kręgu ideowego". Skarżą się na "odwrót od klasyki, od wielkiej literatury na rzecz naprędce tworzonych scenariuszy nie mających wiele wspólnego z dramaturgią."

"Teatr Polski w Bydgoszczy jest JEDYNĄ zawodową sceną w mieście, stąd ciąży na nim obowiązek prowadzenia dialogu z widzami o różnorodnych, w tym również odmiennych od kierownictwa teatru, poglądach. Dotychczasowy kurs kierownictwa teatru spowodował odpływ części widowni, która nie znajduje w nim propozycji dla siebie. Rzutuje to negatywnie na wyniki finansowe placówki.

Jako niedopuszczalną presję na komisję konkursową odbieramy "protest" aktorów odczytywany ze sceny po spektaklach granych w Teatrze Polskim. Szanujemy prawo artystów do pracy nad własnym rozwojem, jest to wręcz ich obowiązkiem, jednak nie wolno zapominać o misji, jaką człowiek twórczy ma wobec swojej wspólnoty. Teatr nie może funkcjonować w warunkach dyktatu" - czytamy w petycji.

Dziesiątki podpisów

Pismo podpisało kilkadziesiąt osób. W tym uznani w Bydgoszczy artyści, m.in. pisarz Wojciech Banach, artysta malarz Jan Kaja, artysta grafik Jacek Soliński czy aktor Mieczysław Franaszek, rzeźbiarz Aleksander Dętkoś i poeta ks. Franciszek Kamecki.

Petycję opublikował m.in. prorządowy portal wPolityce.pl. Autor tekstu, czołowy prawicowy publicysta, Piotr Zaremba zaczyna tekst od słów: "Paweł Wodziński wsławił się najbardziej dopuszczeniem do festiwalu prapremier przedstawienia Olivera Frljicia "Nasza przemoc wasza przemoc" podczas którego Jezus schodził ze sceny żeby zgwałcić muzułmankę, a aktorka wydobywała polską flagę z własnej pochwy."

Zaremba rozmawia z Jarosławem Jakubowskim, dramaturgiem i pełnomocnikiem wojewody (Mikołaj Bogdanowicz PiS) ds. Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Polityki Historycznej. Ten nie szczędzi krytyki: "Skandalem był Frljić. Normą są przedstawienia miałkie, toporna publicystyka. Jak w przypadku sztuki o Andrzeju Lepperze czy przedstawienia o Komunie Paryskiej. Oczywiście, razi mnie mnożenie np. akcentów antyreligijnych w wielu inscenizacjach. Ale największym problemem jest zerwanie z wielką literaturą, brak wielkiego repertuaru" - uważa Jakubowski.

Konkurs trwa

Petycja i wywiad zostały opublikowane na dzień przed przesłuchaniami kandydatów na stanowisko dyrektora teatru. Jest ich siedmiu. Wśród chętnych do fotela szefa naszej sceny znalazł się Łukasz Gajdzis, doskonale znany bydgoskiej widowni z takich produkcji jak "Pchła Szachrajka", "Klub Kawalerów" czy instalacji w przestrzeni miasta "Kobiety do środka". Przez ostatnie trzy lata był związany z Teatrem Fredry w Gnieźnie.

Bydgoscy widzowie kojarzyć też będą nazwisko Krystiana Nehrebeckiego, dawnego aktora Teatru Polskiego w latach 1992-95. W 1994 r. był laureatem nagrody prezydenta Bydgoszczy.

Kolejny kandydat to Waldemar Matuszewski, reżyser teatralny i radiowy, dyrektor artystyczny kilku teatrów. Zrealizował kilkadziesiąt spektakli teatralnych, spektakli Teatru Telewizji oraz słuchowisk radiowych. O posadę dyrektora ubiegają się jeszcze: Kamil Retkiewicz - pełniący przez pewien czas obowiązki szefa Teatru Nowego w Łodzi, Dariusz Zawiślak - scenograf, scenarzysta, reżyser, producent filmowy i telewizyjny, członek-założyciel Polskiej Akademii Filmowej oraz Ryszard Adamski - aktor, animator kultury, znany z działalności w Fundacji Teatr Akademicki w Warszawie. Swoja kandydaturę zgłosił także obecny dyrektor Teatru Polskiego Paweł Wodziński.

Nowego dyrektora poznamy najpóźniej 28 kwietnia.

--

Na zdjęciu: "Tu Wersalu nie będzie!"

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji