Artykuły

Lublin. Kto przygarnie Gardzienice?

Po 30 latach spędzonych w podlubelskiej wsi, Ośrodek Praktyk Teatralnych Gardzienice, który w tym czasie stał się najsłynniejszą wioską teatralną świata, szuka dla siebie miejsca także w stolicy województwa. - Jest w nas ogromny kapitał do zagospodarowania, czy ktoś zechce to przyjąć? - pyta Włodzimierz Staniewski, dyrektor OPT.

Założyciel i szef ośrodka przyznaje, że rozmowy z władzami Lublina prowadzi od dłuższego czasu, ale dopiero w obecnej ekipie znalazł sprzyjających i życzliwych partnerów. Podziwu dla dokonań Gardzienic nie ukrywa Włodzimierz Wysocki, zastępca prezydenta Lublina, który zresztą chciałby, aby w Lublinie było jak najwięcej teatrów, dużych i małych.

- O związaniu Gardzienic z Lublinem parokrotnie rozmawiałem już z prezydentem Adamem Wasilewskim i jego zastępcami, mającymi rozeznanie w sprawach nieruchomości miejskich. Przychylność ratusza jest duża, ale temat nie jest łatwy. Badamy możliwości lokalizacyjne, bo przecież ten teatr wymaga odpowiedniej siedziby. Konkretnych ustaleń na razie nie ma - mówi prezydent Wysocki.

Ci, którzy byli w Gardzienicach, wiedzą, że jest to miejsce niezwykłe i właśnie tam najlepiej ogląda się spektakle Staniewskiego. Dlaczego więc ich twórca dąży to zmian?

- Z dwóch powodów. Po pierwsze, ciężko jest pracować na wsi zimą, po drugie, dysponuję obecnie tak potężnym kapitałem utalentowanych ludzi, że chciałbym razem z nimi powołać do życia lubelskie Gardzienice. Mamy ideę, pieniądze i umiejętności - mówi szef ośrodka.

Wyjaśnijmy, że "kapitał obrotowy" teatru to 660 tys. zł rocznej subwencji od ministra kultury wynikającej z umowy o współprowadzeniu Gardzienic przez samorząd wojewódzki i MKiDN. O dwóch pozostałych punktach oferty Staniewskiego świadczy pozycja jego teatru, uznawanego za jeden z najwybitniejszych na świecie. Słynna amerykańska pisarka Susanne Sontag napisała o Gardzienicach, przy okazji ich tournée po USA, że należą do tej nielicznej grupy współczesnych artystów, którzy mają coś istotnego do powiedzenia.

W Gardzienicach przebywa obecnie ponad 20-osobowa międzynarodowa grupa adeptów teatru, którzy na własny koszt przyjechali do ośrodka, by przez dwa tygodnie pobierać lekcje u polskiego reżysera. Pochodzą zewsząd: z Anglii, Grecji, USA, Kanady, Jordanii, Syrii. Są oczarowani i Gardzienicami, i Lublinem.

Jak działa ośrodek przyciągający ludzi z całego świata? Staniewski wykorzystuje teatralnie całą przestrzeń, którą dysponuje: oficynę, ruinę spichlerza, zgrzebną chatę, rozwalającą się szopę, salkę pięć metrów na siedem w podupadającym pałacu oraz odratowany park. Nocne wędrowanie pomiędzy tymi "punktami" sztuki, które odbywa się podczas kilkugodzinnego widowiska "Kosmos Gardzienic", jest przeżyciem nieporównywalnym do wizyty w typowym teatrze. Widzowie, poddani działaniu tylu różnych energii, artystycznych, architektonicznych, przyrodniczych i kosmicznych, mają uczucie, że w Gardzienicach są jakoś bliżej tej tajemnicy, jaką jest wielka sztuka. Ale magia wyzwalająca się na styku kultury i natury działa pod warunkiem, że nie leje deszcz, nie ścina mróz, a w prymitywnych pomieszczeniach teatralnych publiczność nie telepie się z zimna, siedząc w mokrych ubraniach. Nie trzeba dodawać, że na to samo narażeni są również aktorzy.

- W zimie praca w Gardzienicach wymaga heroizmu i samozaparcia. Jestem odpowiedzialny za ludzi, którzy współtworzą ze mną teatr i czuję się zobowiązany zapewnić im dach nad głową oraz godziwe warunki pracy - mówi Staniewski.

- Trzy duże miasta w Polsce wyraziły zainteresowanie przyjęciem nas do siebie. Nie ukrywam, że pragnąłbym znaleźć siedzibę w Lublinie, bo to jedno z najpiękniejszych miejsc na świecie. Oczarowany Nocą Kultury chciałbym, aby powtarzała się co miesiąc.

Pierwsza lubelska Noc Kultury, była wielkim triumfem wszystkich jej uczestników, sprawców wydarzenia i jego odbiorców. Przepowiadany przez wielu "proroków", by wspomnieć prof. Władysława Panasa i działalność Ośrodka Brama Grodzka - Teatr NN, genius loci Lublina ujawnił tej nocy swą siłę. Artyści pokazali, jak wiele mają do zaoferowania, a publiczność - jak bardzo ich potrzebuje, głosując za kulturą rękami i nogami, czyli tłumną obecnością do samego rana. Był to także ogromny sukces Gardzienic, które na tę noc przygotowały najdłuższy i najbogatszy program. Zaczął się o godz. 21 "Metamorfozami" i "Elektrą" na dziedzińcu klasztoru Dominikanów, a skończył o czwartej rano w lubelskiej siedzibie Ośrodka Praktyk Teatralnych przy ul. Grodzkiej. O tym, że chętnych do obejrzenia propozycji OPT było dużo, dużo więcej niż miejsc na obu widowniach, pokazywały zdjęcia zamieszczone w kurierowej relacji z tej fantastycznej imprezy. Jej powodzenie zaskoczyło nawet Włodzimierza Staniewskiego. - Tej nocy miasto się zmieniło, powiedział. - Noce Kultury na Starym Mieście mogą stać się najlepszą promocją Lublina w kraju i za granicą - przekonuje artysta. I zgłasza swój akces do tej formy pracy na rzecz miasta.

Pytanie, gdzie w Lublinie Włodzimierz Staniewski chciałby ulokować swój zespół? Idealnym miejscem byłby Teatr Stary, na który w magistracie wciąż nie ma dobrego pomysłu.

- W dalszym ciągu będę się starał ściągać pieniądze z UE - deklaruje reżyser. - Mój zespół, aktorzy oraz studenci Akademii Praktyk Teatralnych mają artystyczne i intelektualne kompetencje do prowadzenia międzynarodowego ośrodka teatralnego.

Podobną rolę miał pełnić pałac w Gardzienicach, ale władze gminy Świdnik wolą, by XVIII-wieczny zabytek popadał w ruinę, niżby mieli się tam panoszyć artyści. Po 20 latach bezskutecznych starań Staniewski mówi: Nie będę się wdawał w kolejny spór o miedzę. Poczekam, co zaproponuje miasto.

***

30 LAT OPT GARDZIENICE

Teatr założył w 1978 r. Włodzimierz Staniewski, absolwent polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskego, aktor Teatru STU, potem bliski współpracownik Jerzego Grotowskiego, twórcy legendarnego Teatru Laboratorium we Wrocławiu. Do wschodniej Polski Staniewski przybył w poszukiwaniu nowego, naturalnego środowiska dla teatru. Wybrał Gardzienice. Grupa początkowo działała jako Stowarzyszenie Teatralne Gardzienice, a od 1990 r. jako państwowa instytucja Ośrodek Praktyk Teatralnych. Obok spektakli, od początku istnienia, realizowano tu projekty badawczo-artystyczne, muzyczne i ekologiczne, skupiając wokół siebie młodzież ze Wschodu i Zachodu. Z myślą o tym samorzutnie powstałym wokół teatru środowisku, w 1997 r. powstaje Akademia Praktyk Teatralnych Gardzienice, mająca formę dwuletnich warsztatów dla młodych osób zainteresowanych aktorstwem i animacją kultury teatralnej. OPT to autorski teatr Włodzimierza Staniewskiego, on jest reżyserem wszystkich spektakli i twórcą własnej metody aktorskiej, opartej na wypracowanym w Gardzienicach treningu. Zrealizował siedem przedstawień: "Spektakl wieczorny", "Gusła", "Żywot protopopa Awwakuma", "Carmina Burana", "Metamorfozy", "Elektrę" i "Ifigenię w Aulidzie" (na zdjęciu), której oficjalna premiera odbędzie się w październiku w słynnym Teatrze La Mama w Nowym Jorku, gdzie teatr Staniewskiego wystąpi już po raz czwarty.

Na zdjęciu: siedziba OPT w podlubelskich Gardzienicach.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji