Artykuły

Maestro zaśpiewał

Nie ma o co się spierać. W poniedziałek, 8 czerwca 2009 roku, byliśmy w Teatrze Wielkim w Łodzi świadkami artystycznego wydarzenia ostatnich lat. Emocje, które wywołał występ Placido Domingo, można by porównać jedynie z tymi, których dostarczyłby koncert The Rolling Stones na łódzkim lotnisku. Z tym, że "Stonesi" na razie do Łodzi nie przyjeżdżają... - pisze Dariusz Pawłowski w Polsce Dzienniku Łódzkim.

Prawda jest też taka, że w spragnionej wielkich wydarzeń Łodzi, artysta ze szczytu szczytów, jakim jest Placido Domingo, mógłby jedynie wyjść na scenę, ukłonić się i postać na niej bez słowa, by zebrać owacje na stojąco (w pewnym sensie byliśmy tego świadkami podczas niedawnej wizyty w łódzkiej operze Mikhaila Baryshnikova). "Do zobaczenia następnym razem" - mówił po koncercie Placido Domingo

Łódź jednak nie musi mieć żadnych kompleksów. W końcu przyjazd króla jest w każdym miejscu na świecie wielkim wydarzeniem. Placido Domingo doskonale wie, że jest dziś królem opery, najpopularniejszym żyjącym tenorem na świecie. Jak na króla zatem przystało, wielki artysta pokazał najwyższą klasę i olbrzymią charyzmę. Od pierwszego jego pojawienia się na scenie było absolutnie jasne, że mamy do czynienia z megaartystą i wydarzeniem historycznym.

Klasa i wielkość króla objawiają się też w jego skromności i łaskawości. Także i tego doświadczyliśmy w Łodzi. Domingo dowcipkował z pracownikami Teatru Wielkiego, znalazł czas i chęć na wspólne fotografie i autografy, nie kaprysił.

- Placido Domingo nie miał żadnych szczególnych życzeń. Wręcz przeciwnie. Na każdym kroku okazywał swoją serdeczność i zadowolenie - zapewniał dyrektor Teatru Wielkiego w Łodzi, Marek Szyjko.

Tenor serdeczność okazał również podczas koncertu, wykonując długą serię przebojowych bisów, z których każdy podrywał widownię do owacji na stojąco. Ba, gdy wykonywał wraz z towarzyszącą mu sopranistką Veronicą Villarroel słynny temat "Usta milczą, dusza śpiewa" (w języku niemieckim), wystarczyło, że machnął ręką kręcąc z partnerką kółeczko, a zachwycona widownia wyśpiewała refren.

Po koncercie obsypany kwiatami Domingo wyszedł na balkon opery, by zwrócić się do publiczności zgromadzonej na placu Dąbrowskiego, która podziwiała koncert na telebimie. Wtedy artysta rzekł ważne słowa: "do zobaczenia następnym razem". Czy to możliwe? Być może. Jednym z pomysłów jest zaproszenie Domingo w 2016 roku, jeśli Łódź dostanie tytuł Europejskiej Stolicy Kultury, na występ plenerowy, np. na rynku Manufaktury. Pewnie jednak już bardziej w charakterze dyrygenta, niż śpiewaka...

Maestro zdobył się na jeszcze jeden piękny gest. Zaprosił do występu dwóch młodych artystów. Pierwszy z nich rozpoczął wieczór: Michał Kocimski, asystent dyrygenta w Teatrze Wielkim, a także oboista, poprowadził orkiestrę w uwerturze do "Wesela Figara". Pod koniec wieczoru obok Mistrza stanął mający łódzkie korzenie tenor Arnold Rutkowski (obecnie Opera Wrocławska), który z takim namaszczeniem i takim talentem ma przed sobą wielką karierę.

Placido Domingo i Veronica Villarroel w pierwszej części koncertu wykonali operowe arie, w drugiej sięgnęli po pieśni do poezji Jana Pawła II i hiszpańskie zarzuele, które oboje mają przecież we krwi. Były też wielkie chwile Orkiestry Teatru Wielkiego w Łodzi. Pod wodzą bardzo plastycznie i precyzyjnie prowadzącego ją dyrygenta Eugene Kohna, rysującego pełne, przyjemne dźwięki, olśniewająco wykonała uwerturę do "Cyrulika sewilskiego". Wszystko złożyło się na niebywałe święto, którego nie zepsuła skrzypiąca podłoga podestu, na którym występowali artyści i akustyczne problemy (zwłaszcza na balkonie) Teatru Wielkiego.

To był wieczór, o którym będziemy mówić jeszcze bardzo długo. Gdyby tak takie zdarzenia fundować Łodzi trzy, dwa, no chociaż jeden raz w roku!

Na zdjęciu: Placido Domingo po koncercie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji