Artykuły

PiS odzyskał teatr w Rzeszowie

Zarząd województwa podkarpackiego bez podania przyczyn odwołał dyrektora teatru w Rzeszowie, a na jego miejsce mianował twórcę filmu reklamowego PiS. - To skandal i groźny precedens - komentuje środowisko teatralne - pisze Magdalena Mach w Gazecie Wyborczej.

Pretekstem do zwolnienia Zbigniewa Rybki [na zdjęciu], dyrektora Teatru im. Wandy Siemaszkowej, stał się donos, który trafił do urzędu marszałkowskiego, a dotyczył rzekomej niegospodarności Rybki w czasie generalnego remontu teatru. O podanie konkretnych powodów zamiaru zwolnienia Rybki bezskutecznie monitował krakowski ZASP, a także Barbara Borys-Damięcka, prezes Stowarzyszenia Dyrektorów Teatrów Polskich, która w liście do marszałka napisała, że Stowarzyszenie oczekuje, by teatr najpierw skontrolować, a dopiero potem podjąć decyzję.

W zeszłym tygodniu zarząd wysłał do teatru kontrolę. Ze strony urzędu marszałkowskiego padały zapewnienia, że jeśli kontrola niczego nie znajdzie, dyrektor zostanie na stanowisku. Kontrola ma trwać jeszcze dwa tygodnie, ale już we wtorek dyrektor teatru został zwolniony. - Do marszałka docierały sygnały o tym, że źle się układała współpraca pana Rybki z pracownikami teatru - uzasadnił decyzję Łukasz Andres, rzecznik marszałka.

Rzecznik powiedział "Gazecie" dużo więcej, niż usłyszał sam Rybka. - Nie podano mi powodu zwolnienia - mówi Rybka. Zakazano mu wstępu do teatru.

Sposób zwolnienia dyrektora Rybki zbulwersował środowisko teatralne. - Łamie się prawo, to skandal - komentuje Jacek Schoen, dyrektor Teatru Bagatela w Krakowie, członek Stowarzyszenia Dyrektorów Teatrów i członek zarządu głównego Stowarzyszenia Filmowców Polskich. - Ustawa o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej jasno precyzuje, w jakich sytuacjach można zwolnić dyrektora. W tym przypadku nie zaistniała żadna z tych okoliczności. Zarząd województwa podkarpackiego stworzył groźny precedens. Nie możemy tego pozostawić bez echa - dodaje Schoen. Dlatego ta sprawa będzie poruszona na posiedzeniu zarządu głównego Stowarzyszenia Dyrektorów Teatrów w sobotę i na walnym zebraniu członków.

Lidia Bogaczówna, przewodnicząca krakowskiego ZASP-u, też nie szczędzi ostrych słów: - To ma być prawo i sprawiedliwość? Za grosz nie mają honoru, robią, co chcą. Jak podkreśla - gdyby w rzeszowskim teatrze panowała zła atmosfera, ZASP wiedziałby o tym. - Teatr funkcjonował bardzo dobrze - zapewnia Bogaczówna.

- Nic mi nie wiadomo o tym, że źle się układała współpraca zespołu z dyrektorem Rybką - mówi Paweł Wiśniewski, aktor "Siemaszki" i szef Związku Zawodowego Aktorów Polskich w Rzeszowie.

P.o. dyrektora rzeszowskiego teatru został w dniu zwolnienia Rybki aktor Przemysław Tejkowski. W ub.r. zrealizował film na potrzeby stołecznej kampanii samorządowej PiS-u.

Schoen podkreśla, że Tejkowskiego zna i ceni jako aktora (grał m.in. w Teatrze Bagatela). - Ale jakie ma kwalifikacje do kierowania tak ważną placówką kulturalną? - pyta. - Teatr polski dramatycznie cierpi na brak dobrych menedżerów. Rybka zrobił z rzeszowskiego teatru nowocześnie funkcjonującą instytucję. Zastąpienie go kimś bez odpowiedniego przygotowania jest w najwyższym stopniu niepokojące - dodaje.

Zbigniew Rybka pracował w rzeszowskim teatrze od blisko 30 lat. Z wykształcenia jest teatrologiem (UJ), ma też dyplom ukończenia studiów w zakresie zarządzania instytucjami kulturalnymi. W ub.r. zakończył generalny remont teatru za 10 mln zł, które uzyskał z UE. Teatr po remoncie pracował pełną parą, przygotował 10 premier i grał po 40-50 spektakli w miesiącu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji